Kariera zawodowego koszykarza w NBA nie należy do najłatwiejszych. Największe gwiazdy światowego basketu bardzo często muszą podróżować po całych Stanach Zjednoczonych, nie tylko godzinami siedząc w samolotach, ale i zmieniając strefy czasowe. Przy tak wielu minutach spędzonych w powietrzu, czasem może zdarzyć się coś niespodziewanego.
Według informacji podawanych przez Ohma Youngmisuka z ESPN, zawodnicy Los Angeles Clippers z pewnością nie będą dobrze wspominać lutowej podróży do Denver, gdzie mieli zagrać wyjazdowy mecz z fantastycznymi w obecnym sezonie Nuggets.
Niedługo po rozpoczęciu podróży przez koszykarzy z Los Angeles, samolot Delta Air Lines zaczął się mocno trząść, a po chwili wszyscy zebrani na pokładzie mogli usłyszeć potężne uderzenie. Jak się później okazało, był to piorun zwiastujący burzę nadchodzącą w kierunku miasta aniołów znad Pacyfiku.
- My, zawodnicy, mamy to do siebie, że na pokładzie samolotu automatycznie włączamy tryb drzemki. Wówczas jednak, po uderzeniu pioruna, wszyscy się przebudziliśmy i nawet nie próbowaliśmy spać do samego końca podróży. To był z pewnością jeden z najgorszych lotów w moim życiu - powiedział ESPN jeden z koszykarzy Clippers, Eric Gordon.
W sezonie 2022/2023 drużyna Los Angeles Clippers po raz kolejny stara się walczyć o mistrzowski tytuł, lecz w Denver nie udało im się wygrać. Choć kłopoty z czasu lotu nie były po zawodnikach specjalnie widoczne, podopieczni Tyronna Lue przegrali po dogrywce 124:134.
Obecnie zespół Kawhi Leonarda i Paula George'a zajmuje szóste miejsce w tabeli konferencji zachodniej z bilansem 36-33. Ich udział w fazie play-off wciąż nie jest jednak pewny. Na jedenastym miejscu, poza fazą play-in, znajduje się obecnie zespół Utah Jazz, mający zaledwie trzy zwycięstwa mniej. Początek rywalizacji w finałowej części sezonu zaplanowano na 11 kwietnia.