Patrick Beverley jest znany wśród zawodników i fanów NBA jako jeden z najbardziej charakternych graczy w lidze. Zawodnik grający na pozycji rozgrywającego lub rzucającego obrońcy to przede wszystkim znakomity defensor, który potrafi też przygadać przeciwnikowi przez niego krytemu.
W nocy z soboty na niedzielę Beverley przeszedł jednak samego siebie. W końcówce spotkania Boston Celtics - Los Angeles Lakers, sędziowie nie gwizdnęli faulu na LeBronie Jamesie, który nie mógł pogodzić się z ich decyzją, tym bardziej że doprowadziła ona do dogrywki w meczu dwóch najbardziej utytułowanych zespołów w całej lidze.
Gdy arbitrzy byli pewni podjęcia właściwego wyboru, do akcji wszedł właśnie Beverley. Zawodnik gości postanowił udowodnić sędziom błąd, zabierając aparat jednemu z fotoreporterów i pokazując zdjęcie zrobione w kluczowym momencie akcji.
To dla znakomitego obrońcy nie skończyło się dobrze. Sędzia, któremu fotografia została pokazana, postanowił ukarać zawodnika faulem technicznym, zwanym także niesportowym. Według niego, zachowanie gracza było nie tylko niepotrzebne, ale i niezgodne z duchem gry.
Wiele wskazuje na to, że całe zamieszanie miało wpływ na końcowy wynik meczu. W przypadku przyznania rzutów wolnych LeBronowi Jamesowi drużyna Los Angeles Lakers zdążyłaby wygrać spotkanie w regulaminowym czasie gry, przybliżając się do fazy play-off. Po dogrywce lepsi okazali się jednak zawodnicy Boston Celtics, którzy zdołali wypracować sobie czteropunktową przewagę (125:121).
Po rozegraniu nieco ponad 50 meczy w sezonie zasadniczym drużyna z Bostonu prowadzi w tabeli Konferencji Wschodniej z rekordem 36-15. W przypadku "Jeziorowców" sytuacja wygląda o wiele gorzej. Jeden z przedsezonowych faworytów do walki o zwycięstwo w konferencji zachodniej legitymują się bilansem 23-27, wyprzedzając jedynie drużyny San Antonio Spurs i Houston Rockets.