Drużyna Sochana przerwała upiorną serię, ale San Antonio Spurs dalej są najgorsi

Skończyła się fatalna seria San Antonio Spurs. W nocy z czwartku na piątek polskiego czasu drużyna Gregga Popovicha pokonała Houston Rockets 118:109 i przerwała serię jedenastu porażek z rzędu. Na parkiecie znów zabrakło kontuzjowanego Jeremiego Sochana.

Do przerwy wydawało się, że drużyna Gregga Popovicha bliższa jest kolejnej porażki z rzędu. Po dwóch kwartach San Antonio Spurs przegrywali 51:54, jednak o ich sukcesie zdecydowała znakomita, trzecia kwarta.

Zobacz wideo Dziennikarze z Maroka oszaleli ze szczęścia po wygranej nad Hiszpanią

Tę część gry gospodarze wygrali aż 39:23. Stało się tak głównie dzięki znakomitej skuteczności z dystansu. W trzeciej kwarcie koszykarze San Antonio Spurs trafili 8 z 14 takich prób przy zaledwie jednej z pięciu w wykonaniu Houston Rockets. 

Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził duet Keldon Johnson - Tre Jones. Pierwszy zdobył 32 punkty, miał siedem zbiórek i asystę, drugi dorzucił 26 punktów, trzy zbiórki i pięć asyst. Ale nieźle punktowali też inni. W drużynie Popovicha aż siedmiu zawodników zdobyło dwucyfrową liczbę punktów.

Po 12 punktów zdobyli Doug McDermott i Josh Richardson, 11 punktów miał Romeo Langford, a po 10 Charles Bassey oraz Zach Collins. W Houston Rockets wyróżnili się zdobywca 23 punktów - Jabari Smith Jr - oraz Alperen Sengun, który miał 16 punktów i 11 zbiórek.

San Antonio Spurs w końcu wygrali

W meczu kolejny raz nie zagrał Jeremi Sochan. Polak wciąż zmaga się z kontuzją, której doznał 27 listopada w meczu z Los Angeles Lakers. Od tamtej pory opuścił cztery spotkania. Jak sam jednak zapewnił, niedługo powinien wrócić do gry.

- Miałem piłkę, chciałem wejść pod kosz. Pilnował mnie Russell Westbrook, zderzyliśmy się, trafił mnie kolanem w napięty mięsień uda. To twardy gość, uderzenie było mocne - opowiedział Sochan w rozmowie z Łukaszem Ceglińskim. - Mięsień od razu zaczął boleć, pojawił się wielki siniak. Ból nie przeszedł, potrzebowałem odpoczynku i rehabilitacji, by wszystko wróciło do normy. Myślę, że jestem bliski powrotu, to kwestia kilku dni. Nie mogę się już doczekać.

Dla San Antonio Spurs było to pierwsze zwycięstwo od 12 listopada i triumfu nad Milwaukee Bucks (111:93). Od tamtej pory drużyna Popovicha przegrała aż 11 razy z rzędu. Jeśli weźmiemy pod uwagę wyniki od początku listopada, to San Antonio Spurs miało tragiczny bilans 1-16.

Z łącznym bilansem 7-18 San Antonio Spurs pozostają najgorszą drużyną w konferencji zachodniej. Takim samym bilansem legitymują się Houston Rockets. Na zachodzie z bilansem 16-8 ptowadzą New Orealns Pelicans, a na wschodzie najlepsiBoston Celtics ze świetnym wynikiem 21-5.

Kolejny mecz drużyna Sochana zagra w sobotę. O 23:00 polskiego czasu jej rywalem będą Miami Heats.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.