Wstrząsające wyznanie Shaquille'a O'Neala. "Prawie zabiłem dzieciaka. Pokazali mi więzienie"

- Prawie zabiłem dzieciaka. Pokazali mi więzienie - wyznał w szczerej rozmowie z magazynem "People" Shaquille O'Neal. Jeden z najlepszych koszykarzy wszech czasów przyznał, że to wydarzenie na zawsze odmieniło życie.

Shaquille O'Neal powszechnie uważany jest, nie tylko za jednego z najlepszych, ale i najsympatyczniejszych koszykarzy wszech czasów. Już w trakcie kariery O'Neal często potrafił rozbawić tłum, prezentując efektowne zagrania, sztuczki, śpiewając i tańcząc przy okazji Meczów Gwiazd. Po przejściu na emeryturę tylko ugruntował wizerunek zabawnego gościa.

Zobacz wideo Jeremy Sochan jak Rodman! Czy Polak podbije NBA? Już przeszedł do historii

Shaquille O'Neal dziś jest uwielbianym przez kibiców gigantem, znanym z doskonałego poczucia humoru. Nie zawsze taki był

Niezwykłą popularnością cieszy się program "NBA on TNT", gdzie od lat jest ekspertem i prowadzi zabawną rywalizację z innym ekspertem stacji i legendą NBA, Charlesem Barkleyem. Co tydzień fani koszykówki mają także okazję oglądać specjalny segment programu, pod tytułem "Shaqtin' A Fool", gdzie O'Neal prezentuje najzabawniejsze zagrania z minionego tygodnia w NBA. Do każdego z nich układa oryginalny i humorystyczny komentarz.

 

Jak się okazuje, były center Orlando Magic, Los Angeles Lakers, czy Miami Heat, nie zawsze był jednak tak serdeczną i pozytywną postacią. O'Neal udzielił szczerego wywiadu magazynowi "People", w którym wyznał, że w młodości miał poważne problemy z kontrolowaniem agresji i zszedł na złą drogę. 

- Za każdym razem, gdy udawałem się w jakieś miejsce, szybko musiałem wyrobić sobie nazwisko. Dowiadywałem się, kim był "ten facet" (najsilniejszy w danej grupie - przyp. red.), poznawałem go, a następnie biłem go. Zajmowałem jego miejsce. Wszyscy wiedzieli wtedy, kim jestem - powiedział były koszykarz. 

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Pewnego razu O'Neal jednak przesadził ze swoim "rytuałem". - Prawie zabiłem dzieciaka. Pokazali mi więzienie - wyznał. Był to punkt zwrotny w życiu młodego sportowca. Przestał stawiać na zastraszanie ludzi, a chciał ich sobie zjednywać. Wykorzystywał do tego humor, który z czasem stał się jego znakiem rozpoznawczym. 

- Zmieniłem wszystko, by zostać klasowym klaunem. Tylko po to, żeby ludzie mnie lubili. To był mechanizm (radzenia sobie z brakiem pewności siebie - przyp. red.). Nie byłem jeszcze liderem. Byłem naśladowcą na złej ścieżce - wytłumaczył. 

Gdy O'Neal zaczął rozkręcać karierę sportową, nadal miał problemy z kontrolowaniem gniewu. Najgorzej było po nieudanych meczach. Frustrację wyładowywał na otaczających go przedmiotach, co prowadziło do demolki w domu. - Po złym meczu, zwłaszcza z mojej winy, gdy pudłowałem rzuty wolne, wariowałem. Byłbym w stanie zburzyć dom. Byłem Hulkiem - opowiada. 

Sytuacja zmieniła się dopiero, gdy koszykarz został ojcem. Dzieci zmieniły jego spojrzenie na życie i sport. - Gdy tylko zobaczyłem twarze moich dzieci, mogłem się zmienić. Przychodzisz do domu, a ich to nie obchodzi (jak zagrał - red.). Czterdzieści punktów? Mówią "Hej, tatusiu!" Dwa punkty? "Hej, tatusiu!" - powiedział. 

Shaquille O'Neal w rozmowie z "People" otworzył się także na temat jego relacji z tragicznie zmarłym w 2020 roku Kobe Bryantem. Panowie stworzyli jeden z najbardziej ikonicznych duetów w historii NBA i zdobyli razem trzy tytuły mistrzowskie w Los Angeles Lakers. Później jednak wiele mówiło się o ich konflikcie, który doprowadził do wielu nerwowych sytuacji i ostatecznie transferu O'Neala do Miami Heat. Panowie pogodzili się dopiero po latach. O'Neal do dziś nie może pogodzić się z faktem, że nie zdążył porozmawiać z Bryantem przed jego śmiercią

- Nigdy więcej nie zobaczę Kobe Bryanta w prawdziwym życiu. I powinienem był do niego zadzwonić. Myślałem, że obaj się zestarzejemy  (...) Obaj będziemy na 50. rocznicy Lakersów. Inne rzeczy nie powinny być ważniejsze niż kontakt, ale małe rzeczy stanęły na przeszkodzie - stwierdził. 

Więcej o: