- To, co powiedziałem, było niedojrzałe, bolesne i pozbawione szacunku - napisał na Twitterze Anthony Edwards. Gwiazdor NBA wywołał burzę homofobiczną wypowiedzią na filmiku, który sam opublikował w sieci.
Zawodnik Minnesoty Timberwolves obserwował z samochodu grupkę czarnoskórych mężczyzn, która rozmawiała ze sobą, a dwóch z nich wymieniło serdeczny uścisk. Koszykarz nie mógł przestać naśmiewać się z tej sytuacji, a w dodatku nie omieszkał skomentować całego zajścia.
Najpierw Edwards użył określenia "queer", co jest przez wielu jest uważane za słowa obraźliwe pod adresem osób o orientacji homoseksualnej. Szczególnie, że zawodnik wyśmiewał stojące na chodniku osoby. A potem jeszcze skomentował "patrzcie, dokąd ten świat zaszedł".
Oburzenie w sieci wylało się niemal natychmiast. Teraz zawodnik doczekał się kary od władz ligi NBA. 21-latek musi zapłacić 40 tys. dolarów kary.
"Jesteśmy rozczarowani językiem i działaniami Anthony'ego Edwardsa w mediach społecznościowych" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez klub Minnesota Timberwoles. "Jesteśmy organizacją przyjazną dla wszystkich i przepraszamy za niestosowne słowa, które mogły dotknąć tak wielu".
Władze ligi w poprzednich przypadkach tego typu były bardziej surowe i konsekwentne egzekwowaniu swoich zasad wobec zawodników, którzy publicznie użyli rasistowskiego języka. Dla przykładu Kevin Durant otrzymał grzywnę w wysokości 50 tysięcy dolarów za skandaliczną wiadomość prywatną, która ujrzała światło dzienne.