Boston Celtics zrobili ogromny krok w stronę awansu do finału ligi NBA. W nocy ze środy na czwartek polskiego czasu pokonali Miami Heat 93:80 w piątym meczu finałów Konferencji Wschodniej. Tym samym wyszli na prowadzenie 3-2 w serii do czterech zwycięstw.
Początek meczu nie zapowiadał zwycięstwa koszykarzy z Bostonu. Miami zwyciężyło w dwóch pierwszych kwartach. Celtics grali słabo i w pierwszej połowie zanotowali aż dziesięć strat. Pozwolili także zdominować się rywalom w walce pod tablicami. Zawodnicy Miami aż dziewięć razy zanotowali zbiórkę ofensywną.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Szczególnie słabo w drużynie gości radził sobie Jaylen Brown. Niski skrzydłowy Bostonu trafił zaledwie dwa z siedmiu rzutów i zanotował aż cztery straty w samej pierwszej kwarcie. Miami Heat zeszli na przerwę z prowadzeniem 43:27 i wydawało się, że zanotują trzecie zwycięstwo w serii.
W drugiej połowie obraz gry się zmienił. Celtics zaczęli dominować i wygrali trzecią kwartę 32:16. Kolejną zaczęli od serii 14:2 i pewnie zmierzali po zwycięstwo w całym meczu. Wspomniany Jaylen Brown wyszedł po przerwie na parkiet zupełnie odmieniony. Zdobył w sumie 25 punktów i w drugiej połowie nie stracił piłki ani razu. Najlepszym podsumowaniem jego występu jest efektowny wsad, któremu bezradna defensywa Miami tylko się przyglądała.
- Musiałem się zaaklimatyzować. To tyle - powiedział o trudnych początkach w tym meczu Jaylen Brown, którego cytuje ESPN. - Gra otworzyła się dla mnie w drugiej połowie. Nie chciałem się poddać, nie chciałem oglądać się za siebie, myśleć, że mecz już się skończył. Mój zespół potrzebował, żebym wyszedł i zareagował - dodał.
W Boston Celtics wyróżnił się także Jayson Tatum. Skrzydłowy zdobył 22 punkty, zaliczył 14 zbiórek i 9 asyst. Jeśli chodzi o Miami, zdecydowanie zawiedli liderzy. Jimmy Butler w ciągu 40 minut, które spędził na parkiecie, zdobył tylko 13 punktów, miał sześć zbiórek i cztery asysty. Zupełnie niewidoczny był Kyle Lowry, który w ciągu 24 minut nie zdobył ani punktu. Max Strus dołożył ledwie cztery, ale obaj koszykarze z gry mieli skuteczność 0/15.
Skuteczność była zresztą największą bolączką Heat w tym meczu. Ekipa z Florydy trafiła tylko siedem z 45 trójek (15,6 proc.), w dwóch ostatnich meczach zdobyła 162 punkty.
Teraz rywalizacja przenosi się do Bostonu. Mecz numer sześć odbędzie się w sobotę 28 maja. W finale Konferencji Zachodniej rywalizują Golden State Warriors i Dallas Mavericks. Warriors prowadzą 3-1.