Curry, Thompson i Poole znakomicie spisują się w tegorocznej serii play-off. W trzech meczach z rzędu swojej drużyny byli najskuteczniejszymi zawodnikami. W pierwszym starciu, wygranym u siebie przez Golden State Warriors 123:107 Poole zdobył 30, Thompson 19, a Curry 16 punktów. W drugim starciu, też zwycięskim (126:106), Curry zdobył 34, Poole 29, a Thompson 21 punktów.
W nocy z czwartku na piątek liderzy Golden State Warriors znów błysnęli. Przeszli też do historii NBA. Po raz pierwszy od 50 lat, w dwóch meczach z rzędu w play-offach, aż trzech zawodników jednej drużyny zdobyło bowiem przynajmniej 20 punktów. Curry i Poole mieli po 27 punktów, a Thompson - 26.
Curry już w 115 meczu z rzędu w play-off trafił przynajmniej jeden rzut trzypunktowy. Natomiast Thompson zajmuje już samodzielne trzecie miejsce na liście wszech czasów NBA play-off w trafieniach za trzy punkty. Ma ich już 388 i wyprzedził Raya Allena (385).
Po dwuletniej absencji w serii play-off, koszykarze Golden State Warriors pewnie zmierzają do II rundy play-off. W rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzą już 3:0. Jeszcze nikt nigdy w historii NBA nie odrobił tak dużych strat w serii fazy play-off. Czwarty pojedynek odbędzie się w Denver w niedzielę o godz. 21.30 czasu polskiego.
- Myślę, że pod pewnymi względami jesteśmy odnowieniu po ostatnich kilku latach. Siedem lat z rzędu w play-offach i pięć finałów - to drużyna na pewno odczuła i była zmęczona emocjonalnie i fizycznie. To było łatwo poczuć. Teraz widzę znów poczucie olbrzymiej energii wśród zawodników. Są szczęśliwi, że wrócili i grają z olbrzymią ekscytacją - powiedział po meczu Steve Kerr, trener Golden State Warriors.