To była ostatnia akcja meczu. Gospodarze przegrywali 113:114 i mieli zaledwie dziesięć sekund na zagranie zwycięskiej akcji. Jaylen Brown rozprowadził piłkę, ale nie oddał rzutu, bo był dobrze pilnowany. Odegrał ją do Marcusa Smarta, który zasygnalizował rzut za trzy punkty, ale ostatecznie zrobił zwód, minął obrońcę i świetnie zauważył będącego pod koszem Jaysona Tatuma. Piłkę próbował przechwycić jeszcze Kyrie Irving, ale nie dał rady. A Tatum, po obrocie, zdobył spod kosza zwycięskie punkty. Popisał się kapitalnym buzzer beater (w koszykówce celny rzut równo z końcową syreną). Zawodnicy i publiczność w Bostonie oszaleli ze szczęścia.
Gospodarze w końcówce wyszli z dużych opresji. Tuż przed zwycięską akcją, świetnie zagrali w obronie. Dzięki podwojeniu, uniemożliwili oddanie rzutu znakomicie dysponowanemu Kyriemu Irvingovi, oraz zmusili też do nieudanej próby Kevina Duranta za trzy punkty.
Irving w niedzielny wieczór grał znakomicie. Zdobył aż 39 punktów (z czego aż 18 w ostatniej kwarcie) i sześć razy trafił za trzy punkty. Przy niemal każdym jego dotknięciu z piłką, był wygwizdywany i obrażany przez kibiców. Był on zawodnikiem Bostonu w latach 2017-2019. Irving obrażany przez kibiców Celtics, w pewnym momencie, stojąc do nich tyłem, pokazał im dwa środkowe palce.
- Jaka kara czeka Irvinga za takie zachowanie? Naprawdę myślał, że nikt tego nie nagra? - napisał Michał Pacuda, dziennikarz ProBasket.