Tydzień temu LeBron James błysnął w wygranym przez Los Angeles Lakers 124:116 meczu u siebie z Golden State Warrios. Zdobył aż 56 punktów. Miał bardzo dobrą skuteczność - 19/31 z gry i 6/11 za trzy punkty.
W piątkową noc LeBron James znów pokazał wielką klasę. 37-letni zawodnik w wygranym spotkaniu 122:109 u siebie z Washington Wizards zdobył aż 50 punktów (miał też 7 zbiórek i 6 asyst i skuteczność z gry 18/25). Dzięki temu wyczynowi znów przeszedł do historii NBA. Został najstarszym zawodnikiem w historii ligi, który w sezonie odnotował więcej niż jeden mecz z takim dorobkiem punktowym. Dotychczasowy rekordzistą był Bernard King. W sezonie 1990/1991 dwa razy przynajmniej 50 punktów zdobył w wieku 34 lat.
- James jest naprawdę dobry w koszykówkę. Myślę, że wyróżnia mnie to, że liga nigdy nie widziała zawodnika na swoim etapie kariery, który robi to, co robi. Po prostu niesamowity, niewiarygodny, epicki występ - powiedział Frank Vogel, trener Lakers.
- W pewnym momencie udało mi się trafić na gorącą passę. Po prostu starałem się pozostać w tej strefie tak długo, jak to możliwe i zdobyć parę punktów - skomentował z kolei James.
LeBron James został też pierwszym zawodnikiem Los Angeles Lakers od czasów Kobe'ego Bryanta, który zdobył 50 punktów w dwóch spotkaniach przed własną publicznością. Bryant dokonał tego w kwietniu 2007 roku. James pierwszy raz od 2009 roku zagrał przynajmniej dwa mecze z rzędu z 50 punktową zdobyczą w sezonie zasadniczym.
Los Angeles Lakers z bilansem 29 zwycięstw i 37 porażek zajmuje dziewiąte miejsce w konferencji zachodniej. W tym momencie zespół ten musiałby zatem walczyć w turnieju play-in.