Gregg Popovich to jeden z najsłynniejszych trenerów NBA. 73-latek, który San Antonio Spurs prowadzi od 1996 roku, zdobył z tą drużyną pięć razy mistrzostwo NBA (w latach 1999, 2003, 2005, 2007 i 2014). Wywalczył również złoty medal olimpijski z reprezentacją USA na igrzyskach olimpijskich w Tokio.
W piątkowy wieczór Gregg Popovich w wygranym meczu z Utah Jazz 104:102 jeszcze raz zapisał się w historii NBA. Było to jego 1336. zwycięstwo w karierze w roli trenera w sezonie zasadniczym w NBA. Dzięki temu wyprzedził pierwszego na liście wszech czasów Dona Nelsona, byłego trenera m.in. Milwaukee Bucks czy Golden State Warriors. Do Nelsona rekord ten należał prawie dwanaście lat - od kwietnia 2010 roku.
Popovich po końcowym gwizdku świętował historyczny wynik wraz ze swoimi zawodnikami. Oczywiście przy aplauzie publiczności. W pewnym momencie żartobliwie jednak odsunął swoich graczy i dał im znać ręką, że już ma dość.
Po meczu San Antonio Spurs udostępniło wideo z wypowiedzią Nelsona.
- Jestem z ciebie bardzo dumny, że to zrobiłeś. Nie mogłem się doczekać, aż ten dzień się wydarzy. I chcę, żebyś wiedział, że jako jeden z moich najlepszych przyjaciół w życiu, życzę ci wszystkiego najlepszego na pozostałe lata w NBA - powiedział Nelson.
Popovich do 1336 wygranych potrzebował 2029 spotkań. Nelson miał słabszy od niego bilans, bo on zagrał aż 2398 meczów.
- Jego przywództwo i zaangażowanie w koszykówkę są powszechnie podziwianie zarówno przez pokolenia zawodników, jak i trenerów. Gratulacje dla trenera Popovicha za to najnowsze osiągniecie w jego legendarnej karierze - napisał w oświadczeniu Adam Silver, komisarz NBA.
A jak zareagował sam Popovich? Tradycyjnie już był bardzo skromny.
- To oczywiste, co się stało. To na pewno nie należy tylko do mnie. Koszykówka jest sportem zespołowym. Miałem wielki zaszczyt i przyjemność pracować ze wspaniałymi ludźmi. Głosisz swoim zawodnikom, że muszą zrobić to razem i z pewnością tak to wyglądało w moim życiu. Dziękuje wszystkim graczom, trenerom, personelowi i wspaniałemu miastu za wsparcie. Kibice dodają nam sił bez względu na wszystko. Wszyscy dzielimy wspólnie ten rekord. Nie jest mój. Jest nasz, tu w mieście - mówił Popovich.
San Antonio Spurs z bilansem 26 zwycięstw i 41 porażek obecnie zajmuje dopiero jedenaste miejsce w konferencji zachodniej i może mieć problem z awansem nawet do turnieju play-in.