Giannis Antetokounmpo w wygranym meczu z Indianą Pacers 128:119 zdobył aż 50 punktów. Oprócz tego miał jednak też 14 zbiórek, cztery asysty i świetną 80 proc. skuteczność z gry (17/21). Grek został trzecim zawodnikiem w historii NBA, który miał tak znakomite statystyki. Dotychczas osiągnęli to tylko Wilt Chamberlain (cztery razy) i Karl Malone.
Co ciekawe, jego zaledwie 21 rzutów, to czwarty najmniejszy wynik w historii NBA, które zawodnik potrzebował, by zdobyć 50 punktów.
Grek taki dorobek punktowy osiągnął po raz pierwszy od szóstego meczu zeszłorocznych finałów NBA. Natomiast w sezonie zasadnicznym tyle punktów rzucił po raz pierwszy od listopada 2019 roku.
Antetokounmpo z powodu bólu kolana nie zagrał w poprzednim meczu Milwaukee Bucks z Portland Trail Blazers. Teraz wrócił w wielkim stylu. Ma on już siedem meczów w tym sezonie z przynajmniej 40 punktami. To jego rekord kariery.
- Czułem się dużo lepiej i byłem wypoczęty. To oczywiście świetne uczucie rzucić 50 punktów, bo zawsze będziesz to pamiętał, ale mnie obchodzi tylko wygrana. Chcę w dobrym nastroju pojechać na Mecz Gwiazd. Tak długo, jak wygrywamy, ja jestem zadowolony - powiedział Grek po meczu.
Więcej treści sportowych znajdziesz na Gazeta.pl
- "50" nigdy nie jest łatwym osiągnięciem i cieszę się, że Giannis do nas wrócił. On jest wyjątkowy. Trudno pojąć, że zdobył 50 punktów oddając tylko 21 rzutów - powiedział Mike Budenholzer, trener Milwaukee cytowany przez "ESPN".
- To wyjątkowe widzieć to osobiście. To, co jest naprawdę szalone w tym, to fakt, że wygląda na to, że zrobił to tak łatwo. Spojrzałem na niego, kiedy zdobył swój 50 punkt, tłum wiwatował i pomyślałem sobie: „Człowieku, on ledwo się poci". Giannis był wciąż pełen energii w szatni po tym, jak to zrobił. To tylko część bycia jednym z najlepszych w historii - powiedział po meczu Jordan Nwora, skrzydłowy Milwaukee Bucks.
Zespół ten zajmuje trzecie miejsce w konferencji wschodniej. Ma bilans 36 zwycięstw i 23 porażki. Milwaukee Bucks wyprzedzają Chicago Bulls oraz Miami Heat.