John Stockton dostał zakaz wstępu na mecze drużyny, której jest legendą. "Mamy konflikt"

John Stockton, legendarny gracz NBA, dostał zakaz wstępu na mecze swojej byłej drużyny uniwersyteckiej. Choć jego koszulka wisi pod kopułą hali, to władze odebrały mu karnet. Były koszykarz Utah Jazz odmawia noszenia maseczki i rozpowszechnia spiskowe teorie.

– Relacja między mną a uczelnią jest napięta, nie da się ukryć, że mamy konflikt. Ale przebrniemy przez to – powiedział Stockton w "Spokesman-Review", lokalnej gazecie w Spokane, skąd pochodzi.

Zobacz wideo Joanna Jędrzejczyk będzie walczyła w KSW? "Trud i poświęcenie mają swoją cenę"

Stockton jest legendą tamtejszej drużyny uniwersyteckiej Gonzaga Bulldogs, jego koszulka wisi pod kopułą hali, a numer 12 jest zastrzeżony. Mimo to władze uczelni odebrały Stocktonowi karnet na mecze "Zags". Dlaczego? "Stock" odmawia bowiem noszenia maseczki bądź okazania testu na koronawirusa.

"Wierzę, że ponad 150 sportowców zmarło z powodu szczepionki"

– Ludzie z klubu poprosili mnie, abym na mecze zakładał maskę. Jestem osobą publiczną, rozpoznawalną, wyróżniałem się z tłumu. Klub dostawał w mojej sprawie skargi, góra podjęła więc decyzję, by zawiesić moją wejściówkę – poskarżył się Stockton.

Zasady są proste: aby móc uczestniczyć w imprezach sportowych Gonzagi, należy albo okazać certyfikat szczepienia, albo mieć negatywny wynik testu na koronawirusa z ostatnich 72 godzin. Dla Stocktona, który podważa efektywność szczepionki, takie obostrzenia są nie do przyjęcia.

Były koszykarz Utah Jazz jest jedną z twarzy ruchu antyszczepionkowego i szerzącego teorie spiskowe. Stockton wystąpił nawet w filmie "COVID i szczepionka: prawda, kłamstwa oraz ujawnione przekłamania", który – jak przypomina CNN – zawiera wypowiedzi lekarzy słynących z szerzenia dezinformacji.

W wywiadzie Stockton tłumaczy, że już ponad stu zawodowych sportowców zmarło z powodu szczepień, choć – oczywiście – nie przedstawia żadnych dowodów na potwierdzenie swych słów. - Wierzę, że jest nawet 150 tych, którzy umarli na boisku czy parkiecie z powodu szczepionki - mówi były reprezentant USA.

Spiskowa teoria, którą powtórzył Stockton, krąży w sieci od kilku miesięcy, w szczególności w antyszczepionkowej bańce. Eksperci medyczni w żaden sposób nigdy jej nie potwierdzili.

Jak informuje amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorób (CDC), ciężkie zdarzenia niepożądane po szczepionce na COVID-19 są niezwykle rzadkie. Pracownicy CDC są zobowiązani, by zgłaszać zgony po szczepieniu, nawet jeśli nie jest do końca jasne, czy to szczepionka była przyczyną.

Od początku pandemii z powodu COVID-19 umarło ponad 860 tys. Amerykanów. Ponad 75 proc. populacji jest zaszczepione przynajmniej jedną dawką. Jak jednak głosi raport Ośrodka Przeciwstawiania się Nienawiści w Przestrzeni Cyfrowej (Center for Countering Digital Hate, CCDH), amerykańscy antyszczepionkowcy ze swojej postawy uczynili intratny biznes. "Ludzie, którzy krytykują szczepienia przeciw koronawirusowi, podważają publiczne zaufanie do lekarzy, medycyny i działań rządów w czasach pandemii, tworzą w USA prawdziwy przemysł, działający w sieciach społecznościowych. A dochody tego przemysłu wynoszą co najmniej 36 mln dol. rocznie" – czytamy.

Stocktona twarde dane jednak nie przekonują. – Z powodu szczepionki zmarło 20 tys. osób, co da się wyczytać z raportów CDC. Ale to tylko jeden procent prawdziwej liczby zgonów – twierdzi Stockton.

Fani oburzeni. "Stockton wpadł zbyt głęboko do dziury dezinformacyjnej"

Wielu kibiców Bulldogs i Jazz wyraża swój niepokój wobec teorii, które wygłasza były koszykarz. "Stockton wpadł zbyt głęboko do dziury dezinformacyjnej. Tysiące do milionów zmarło od szczepionki? 150 zawodowych sportowców zmarło z powodu szczepionki podczas gry? Chyba ktoś tu musi odwiedzić lokalny oddział intensywnej terapii" – napisał jeden z fanów na Twitterze. Kolejny dodał: "Kiedyś myślałem, że Stockton i Malone byli nie tylko wspaniałymi sportowcami, ale także wspaniałymi ludźmi. Okazuje się jednak, że chociaż myślimy, że znamy celebrytów, nie mamy pojęcia, kim naprawdę są".

Władze Gonzagi opublikowały oświadczenie. "Uczestnicy meczów koszykówki są zobowiązani do noszenia masek. Nie będziemy komentować konkretnych spraw, ale protokoły zdrowotne traktujemy bardzo poważnie, a niedawne zawieszenia biletów są tego przykładem. Ochrona zdrowia i bezpieczeństwa studentów, pracowników i naszej społeczności jest dla nas priorytetowa".

– Jestem częścią tej społeczności, od kiedy skończyłem pięć lub sześć lat. Wychowałem się kilka ulic stąd, wkradałem się do hali, by pograć w koszykówkę. Nasze relacje są teraz napięte, ale przejdziemy przez to - stwierdził Stockton, który nie będzie mógł wejść do hali Bulldogs do końca sezonu 2022/23.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.