Małżeństwo gwiazd "Playboya" i NBA przeszło do niechlubnej historii. "Pie******* szaleństwo"

Konrad Ferszter
Ona była gwiazdą "Słonecznego patrolu", modelką i seksbombą z okładek "Playboya". On przeszedł do historii jako jeden z najlepszych obrońców w historii NBA, ale też jako skandalista, który kochał imprezy i alkohol. Carmen Electra i Dennis Rodman byli jedną z najsłynniejszych par końca lat 90. Ślub, który wzięli 23 lata temu, był jednak tylko odcinkiem telenoweli z pogranicza sportu i Hollywood, którą żyli wówczas Amerykanie.

- Mógłbym grać w koszykówkę za darmo. Pieniądze dostaję za całe to gówno, które zaczyna się po meczu. Mam dość. Muszę to odreagować - stwierdził w styczniu 1998 roku Dennis Rodman. Skrzydłowy Chicago Bulls, jeden z kluczowych zawodników drużyny, która w latach 1996-1998 trzy razy z rzędu zdobyła mistrzowski tytuł w NBA, nagle zapragnął urlopu. Po prostu - w trakcie sezonu uznał, że chce odpocząć. A raczej: "odpocząć".

Zobacz wideo "Różnica między zapytaniem a ofertą jest płynna"

Rodman swój wniosek urlopowy, który chciał przeznaczyć na wyjazd do Las Vegas, przekazał trenerowi Philowi Jacksonowi. Ten zakomunikował to Michaelowi Jordanowi, gwieździe i liderowi zespołu. - Jeśli pozwolisz mu wyjechać, to raczej szybko go nie zobaczymy z powrotem. Jeśli pozwolisz mu na wyjazd do Las Vegas, to na pewno go nie zobaczymy w najbliższym czasie - wspominał rozmowę na ten temat Jordan. Ale Jackson wiedział, że z tak nietypowym graczem jak Rodman, czasem trzeba postępować nietypowo.

- Wystarczy ci 48 godzin? - spytał swojego zawodnika trener. - Nie mam wyjścia, biorę te dwa dni - odpowiedział Rodman. Opuścił trening, odpalił motocykl i ruszył na lotnisko. Tuż przed podróżą zadzwonił do swojej ukochanej - Carmen Electry. Dziki weekend w Las Vegas bez niej nie miał sensu.

Z łóżka wyciągał go Jordan

To, jak wyglądał przedłużony weekend Rodmana i Electry w Las Vegas, pokrótce pokazuje netflixowy serial "Last Dance", który opowiada o losach mistrzowskiej drużyny Bulls. Chociaż zespół Jacksona był w środku sezonu zasadniczego, to Rodman i jego dziewczyna całymi dniami pili i bawili się w Las Vegas. 

Oboje byli w swoim żywiole. Ona, gwiazda amerykańskiej telewizji. On, gwiazdor NBA. Chociaż zawodowo odnieśli wielki sukces, to pod koniec lat 90. ich osiągnięcia przesłaniały skandale. - Codziennie robiliśmy to samo. W ciągu dnia piliśmy, potem szliśmy do klubu ze striptizem, a później bawiliśmy się do białego rana. Bycie dziewczyną Dennisa niosło ze sobą pewne ryzyko. Był dziki i szalony  - wspominała tamte dni w Vegas Electra.

- Dennis uwielbiał się bawić i świętować w efektownym stylu. Piliśmy wódkę, a za nami szło mnóstwo ludzi. Jego kolorowe włosy i tatuaże nie mogły pozostać niezauważone. Do dzisiaj nie wierzę, co tam przeżyliśmy - dodawała aktorka.

Chociaż Rodman obiecał Jacksonowi, że wróci do zespołu za dwa dni, to na treningu pojawił się dopiero po 88 godzinach od wyjazdu. - Dennis uwielbiał spać na materacu w salonie. Ja też to lubiłam i właśnie tak wypoczywaliśmy po powrocie do Chicago. Rano ktoś zapukał do drzwi. Oboje byliśmy nago i nie chciałam, by ktokolwiek widział mnie w takim stanie. Dennis poszedł otworzyć i wrócił po chwili, mówiąc: "To Michael Jordan, muszę jechać na trening" - opowiadała Electra.

- Nie miałam pojęcia, że mieli jakieś zajęcia. Byłam pewna, że Dennis ma wolne. Cóż, widocznie nie mówił mi wszystkiego.

Zły gość z NBA, który umawiał się z Madonną

Rodman i Electra poznali się kilka miesięcy przed wyjazdem do Las Vegas. Miało to miejsce - jakżeby inaczej - w klubie nocnym w Los Angeles. W momencie, gdy Rodman i jego koledzy wchodzili do klubu, Electra i jej znajomi ten klub opuszczali.

- Dennis złapał mnie za płaszcz i nie chciał puścić. Chciałam krzyknąć, ale w tym momencie on zapytał, czego się napijemy. Zostaliśmy w klubie i wymieniliśmy się numerami telefonów. Wydzwaniał do mnie codziennie, ale nie odbierałam. W końcu zmieniłam zdanie i umówiłam się z nim - wspominała Electra.

- Co o nim wiedziałam? Tylko tyle, że jest tym złym gościem z NBA i że kilka lat wcześniej spotykał się z Madonną. Trochę się go obawiałam, ale dałam się zaprosić do Chicago na mecz Bulls. On, Jordan i Scottie Pippen. Wow. Chociaż nie interesowałam się sportem, to już po pierwszej nocy wiedziałam, że zostanę tam na dłużej - dodała.

Rodman zafascynował się Electrą do tego stopnia, że starał się przekonać klub, by ta podróżowała z nim i zespołem na każdy mecz. Chociaż zgody na to nie dostał, to para była niemal nierozłączna, a Electra przyjęła szalony styl życia koszykarza.

- Byłam ledwo po 20. urodzinach i nie interesowało mnie wiele poza imprezowaniem. Poza tym myślałam tylko o Dennisie. Kiedy opuszczałam Chicago, bardzo szybko zaczynałam za nim tęsknić - opowiadała Electra.

Świętowała tytuł w szatni Chicago Bulls

- Ludzie tak naprawdę mnie nie znali. Wiedzieli o mnie tylko tyle, co napisali w gazetach. A one najczęściej kłamały - mówił Rodman. - Poznałam wszystkie jego oblicza. Dennis miał wiele twarzy. Fakty są takie, że kiedy między nami było dobrze, czułam się najlepiej na świecie. Kiedy tylko trochę się pogarszało, było najgorzej - wspominała w "Last Dance" Electra.

Aktorka dodała, że Rodman pociągał ją swoją nieobliczalnością. - Jednego dnia był niesamowicie romantyczny, innego albo mnie nienawidził, albo znikał - mówiła. - Pamiętam, jak jednego dnia miał wolne. Zawiązał mi opaskę na oczach i wsadził na motocykl. Zawiózł mnie na środek parkietu w ośrodku treningowym Bulls. Czuliśmy się jak dzieci w sklepie ze słodyczami. Jedliśmy lody i uprawialiśmy seks w całym tym cholernym miejscu. W sali do fizjoterapii, na siłowni i oczywiście na parkiecie. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy kiedykolwiek ciężej pracował - opowiedziała Electra w rozmowie z "LA Times".

Gwieździe "Słonecznego patrolu" zdarzało się znikać razem z Rodmanem. Tak było w trakcie finału Konferencji Wschodniej przed meczem z Indiana Pacers, a nawet w trakcie finału NBA z Utah Jazz. W drugim przypadku dzień po wygranej, w trzecim meczu, Rodman nie stawił się na treningu.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

- Zapragnął przygody we wrestlingu i skontaktował się z Hulkiem Hoganem. Kiedy jego koledzy trenowali, on w trakcie gali bił jakiegoś gościa krzesłem. Tylko on mógł to zrobić i tylko ja mogłam mu na to pozwalać i mu towarzyszyć - opowiedziała Electra.

Chociaż koledzy z drużyny denerwowali się na Rodmana i Electrę, to aktorka została wpuszczona do szatni po zwycięstwie w decydującym, szóstym meczu finałowym przeciwko Utah Jazz. - Dennis zawsze rzucał koszulki kibicom, a tamtym razem dał ją mnie. Chwilę później byłam już w szatni. Jordan biegał wszędzie z butelkami szampana, oblewając mnie całą. Nigdy nie zapomnę tamtych chwil - wspominała Electra.

Od ślubu do wniosku o unieważnienie w dziewięć dni

Dla Bulls historia z nieoczekiwanym urlopem Rodmana i jego wypadem do Las Vegas skończyła się dobrze. Legendarny zespół na początku lata 1998 roku zdobył swoje trzecie z rzędu i szóste w tamtej dekadzie mistrzostwo NBA. Potem się rozpadł - związek Rodmana i Electry czekał zresztą podobny los.

Para pobrała się dokładnie 23 lata temu - 14 listopada 1998 roku w Las Vegas. Trudno powiedzieć, by miała plan - to był impuls. Ich noc poślubną Rodman nazwał "pi*******ym szaleństwem". Wszystko wskazuje jednak na to, że i dzień wcześniej Amerykanin dobrze zabalował. Zaledwie dziewięć dni po ślubie Rodman złożył wniosek o unieważnienie ślubu. Swoją decyzję argumentował złym stanem psychicznym w dniu ceremonii.

Chociaż do tak rychłego rozstania nie doszło, a para widywana była wspólnie na początku 1999 roku, to niespełna sześć miesięcy po ślubie Electra i Rodman byli już po rozwodzie. - Żyliśmy chwilą. Może i było to romantyczne, ale niedługo po ślubie pomyślałam: "Boże, zrobiliśmy to? Zrobiliśmy to w Vegas?!". Wszystko potoczyło się szybko jak kupienie cheeseburgera w knajpie - wspominała Electra.

Jak się później okazało, ostatnie miesiące przed ślubem, były najgorsze w życiu aktorki. W sierpniu 1998 roku, w ciągu dwóch tygodni Electra straciła matkę i siostrę. Pierwsza zmarła na raka mózgu, druga na atak serca.

- Po tym wszystkim moje życie bardzo się zmieniło. Lubiłam Dennisa, ale ciągłymi imprezami zaczęłam niszczyć samą siebie. Wszystko potoczyło się nie tak, jak powinno. O moim stanie niech świadczy to, że decyzję o ślubie podjęliśmy w środku nocy, gdy byliśmy pijani od kilku dni - wspominała Electra.

Po rozwodzie para utrzymała kontakt. Kilka miesięcy po nim Electra i Rodman zostali zatrzymani przez policję za kłótnię i rękoczyny w miejscu publicznym. Oboje zostali skazani, a sąd zakazał im spotkań. Dziś, mimo że mają tego samego agenta, nie utrzymują kontaktu. - Niczego nie żałuję. To był szalony czas. Zawsze będę życzyła mu dobrze - powiedziała Electra w "LA Times".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.