Stephen Curry show! Nowy rekord sezonu NBA i to z urazem. "On jest maszyną"

To był show Stephena Curry'ego! Superstrzelec Golden State Warriors ustanowił nowy rekord obecnego sezonu NBA - przeciwko Atlanta Hawks zdobył 50 punktów, a jego zespół wygrał 127:113. Z bilansem 9-1 Warriors są najlepszym zespołem w lidze. A Curry - ponownie - wczesnym kandydatem do nagrody MVP.
Zobacz wideo Kto zostanie mistrzem NBA? "Dawno nie było takiej sytuacji"

- Chciałbym powiedzieć, że nigdy czegoś takiego nie widziałem, ale oglądam go od siedmiu lat, więc to nie byłaby prawda. Widziałem już takie występy Stepha, ale to wciąż jest coś niesamowitego do oglądania – powiedział po meczu trener Warriors Steve Kerr.

Nic dodać, nic ująć. W poniedziałek Curry już w pierwszej minucie trafił dwie niesamowite trójki, choć dla niego właściwie nic wyjątkowego w tych próbach nie było. „Kolejny dzień w biurze" – jak mawiają Amerykanie, bo przecież błyskawiczne rzuty po obrocie, czy próby wykonywane dwa metry zza linii trójek to coś, co Curry pokazuje regularnie od lat. W poniedziałek gwiazdor Warriors zdobył 13 pierwszych punktów zespołu, w sumie rzucił 50. Trafił bardzo dobre 14 z 28 rzutów, w tym 9 z 19 za trzy, wykorzystał każdą z 13 prób z linii rzutów wolnych.

"Ciężko to wyjaśnić"

Curry już po raz dziesiąty w karierze dobił do 50 punktów i jak zwykle w tego typu sytuacjach odpowiadał na pytania o ten swój wyjątkowy strzelecki rytm. – Ciężko to wyjaśnić, ale jak trafiasz dwa pierwsze rzuty i czujesz, że piłka idealnie wypada ci z rąk, to w kolejnych akcjach chcesz to kontynuować. Każdy kolejny rzut jest budowany na poprzedniej udanej próbie – mówił.

 

Przeciwko Hawks z tym budowaniem znakomitego występu nie było jednak łatwo, bo już w pierwszej kwarcie Curry doznał urazu lewego ramienia. Po konsultacjach ze sztabem lekarskim kontynuował jednak grę. A do 50 punktów dodał jeszcze 10 asyst i miał siedem zbiórek. I wielokrotnie słyszał, jak publiczność skanduje w jego kierunku "MVP! MVP!"

- On jest w życiowej formie – podsumował występ Curry’ego Kerr. – W ostatnich latach poprawił siłę i wytrzymałość, stał się maszyną, w ogóle się nie męczy. Gra na maksa po obu stronach boiska, oglądanie go jest czymś niesamowitym.

Niesamowity jest też początek sezonu w wykonaniu Warriors – po wygranej z Hawks zespół z Oakland ma najlepszy w lidze bilans 9-1. Znani ze świetnego ataku Warriors zdobywają średnio najwięcej punktów w lidze (113,9), ale jeszcze bardziej imponują obroną – przewodzą w całej lidze pod względem efektywności defensywy, w przeliczeniu na sto posiadań tracą tylko 98,2 punktu.

A poza wynikami kolejną dobrą informacją dla Warriors jest wracający do zdrowia superstrzelec Klay Thompson, który uczestniczy już w treningowych gierkach trzech na trzech. Z nim już teraz mocni Warriors powinni być jeszcze groźniejsi.

Więcej o: