Do incydentu doszło pod koniec trzeciej kwarty w środowym meczu pomiędzy Mavericks i Nuggets. W akcji ofensywnej Jamal Murray podnosząc się z parkietu chwycił lewą ręką Tima Hardawaya Jr., a prawą uderzył koszykarza w krocze. Rezerwowi Mavericks wyskoczyli z krzesełek z pretensjami do sędziów. Ci początkowo podyktowali faul techniczny, ale po obejrzeniu powtórki podjęli decyzję o wyrzuceniu zawodnika Denver Nuggets z boiska.
Sędziowie uznali wykroczenie Murraya jako faul niesportowy drugiego stopnia (w NBA to niedozwolony, nadmierny kontakt zawodnika z jego przeciwnikiem). Jeden z liderów Nuggets zakończył występ mając 16 punktów, trzy zbiórki oraz dwie asysty. W momencie faulu Nuggets prowadziło z Dallas Mavericks 80:73.
- Mam nadzieję, że kara skończy się na samym wyrzuceniu z boiska i posłuży jako lekcja na przyszłość - skomentował sytuację Michael Malone, trener Nuggets. Ostatecznie koszykarze Malone'a pokonali ekipę z Dallas 117:113.
W odrobieniu wyniku drużynie z Teksasu nie pomógł nawet Luka Doncić, który zanotował kolejne w tym sezonie triple-double. Słoweniec zdobył 35 punktów, 11 zbiórek oraz 16 asyst. Najwięcej punktów dla ekipy z Denver zdobył Michael Porter Jr - 30.
Tim Hardaway Jr przyznał po meczu, że Murray mógł dopuścić się takiego faulu, bo był sfrustrowany. Koszykarz Dallas przyznał, że we wcześniejszej akcji nie odgwizdano przewinienia właśnie na zawodniku Nuggets. - Starałem się zrobić wszystko, co w mojej mocy, aby odebrać mu piłkę. Reszta mówi sama za siebie. Takie sytuacje się zdarzają. To było słabe, ale w tym momencie to nawet nie ma znaczenia. Przegraliśmy - powiedział po meczu.