James Harden w sobotni wieczór grał 39 minut. I spisał się znakomicie. Zdobył 32 punkty, miał dwanaście zbiórek i aż czternaście asyst. Został pierwszym zawodnikiem w historii NBA, który w debiucie w nowym klubie miał triple-double, ale zdobywając przy tym przynajmniej 30 punktów.
- To niesamowite zadebiutować w Nets. Mam nadzieję że będziecie tak mogli powiedzieć o mojej grze. Jestem podekscytowany szansą i pod wrażeniem organizacji klubu. Pozostaje mi tylko się rozwijać i być najlepszym Jamesem Hardenem - powiedział Harden po meczu.
Siódmy debiutant z triple-double
31-letni rozgrywający stał się również siódmym zawodnikiem w historii rozgrywek z triple-double w debiucie. Wcześniej takiego wyczynu dokonali: Russell Westbrook (Washington Wizards), Elfrid Payton (New Orleans Pelicans), Lewis Lloyd (Houston Rockets), John Shumate (Buffalo Braves), Nate Thurmond (Chicago Bulls) oraz Oscar Robertson (Cincinnati Royals).
Mało tego, czternaście asyst Hardena to jego drugi najlepszy wynik w tym sezonie. Jeszcze grając w barwach Houston Rockets przeszedł do historii NBA, bo żaden zawodnik w pierwszym spotkaniu sezonu nie miał tak świetnych statystyk. Zdobył bowiem 44 punkty i miał aż siedemnaście asyst.
W sobotni wieczór w składzie Brooklyn Nets po raz kolejny zabrakło niesfornego rozgrywającego Kyriego Irvinga i wciąż nie wiadomo, kiedy zdecyduje się na powrót do gry. Znakomicie spisał się za to inny lider zespołu Kevin Durant, który zdobył 42 punkty, miał cztery zbiórki i pięć asyst.
Dla koszykarzy Brooklyn Nets to trzecie zwycięstwo z rzędu (mają bilans 8-6). Awansowali na piąte miejsce w konferencji wschodniej. We wtorek czeka ich hitowe starcie u siebie z wiceliderem konferencji Milwaukee Bucks.
Wyniki innych niedzielnych spotkań:
Toronto Raptors - Charlotte Hornets 116:113,
Memphis Grizzlies - Philadelphia 76ers 106:104,
Miami Heat - Detroit Pistons 100:120,
Portland Trail Blazers - Atlanta Hawks 112:106
