Nowe wielkie trio w NBA! Tylko kiedy zagra? Jeden zaginął, a data powrotu nieznana

James Harden został w czwartek oficjalnie zawodnikiem Brooklyn Nets. Fani koszykówki nie mogą się doczekać, kiedy zobaczymy go na boisku u boku Kevina Duranta i Kyriego Irvinga, ale data debiutu nowej wielkiej trójki pozostaje niewiadomą nawet dla szefostwa drużyny.

Brooklyn Nets nie schodzą z nagłówków medialnych. Jak nie chodzi o transfer Jamesa Hardena, to o kłopoty Kyriego Irvinga. Z jednym z najlepszych rozgrywających w NBA od dawna były problemy, jednak ostatnio przeszedł on samego siebie. Stwierdził, że po prostu nie ma ochoty na grę w koszykówkę i od kilku dni jest poza drużyną, imprezując na urodzinach siostry i ojca oraz łamiąc protokoły bezpieczeństwa NBA. W związku z tym, niewiadomą pozostaje, czy i kiedy zobaczymy na parkiecie nową wielką trójkę, którą z Hardenem i Irvingiem tworzyć ma Kevin Durant. To zirytowało Seana Marksa, generalnego menedżera Nets. 

Zobacz wideo Drągowski już przerósł Fiorentinę. "Fantastyczna historia bramkarza po recyklingu"

Kyrie Irving opuścił pięć meczów, a jego data powrotu pozostaje nieznana

– Oczywiście, że jesteśmy rozczarowani jego podejściem – narzekał. – To dziwne, że jeden z naszych zawodników jest poza drużyną. Rozmawiałem z Kyrie’em. Powiedział mi, że jest podekscytowany perspektywą powrotu na boisko i gry dla naszej drużyny – dodał 45-latek. Z jego wypowiedzi dowiedzieliśmy się, że Nets konsultowali nim transfer po Hardena i że koszykarz cieszy się na myśl u boku dwóch innych gwiazd, ale brakuje odpowiedzi na najważniejsze pytanie – kiedy Irving wróci na parkiet?

28-latek nie gra od 5 stycznia. Opuścił pięć kolejnych meczów i w tym tygodniu niemal na pewno nie pojawi się na boisku. Zagadką pozostaje, czy przed powrotem do drużyny Irving będzie musiał przejść kwarantannę. – Kyrie stosował się do zaleceń protokołu medycznego, a do tego codziennie był testowany na Covid-19. NBA bada tę sprawę. Mam nadzieję, że niedługo poznamy wyrok – przyznał Marks.

Brooklyn Nets bagatelizują problem z Irvingiem. Przynajmniej oficjalnie

Tuż po transferze, niektórzy dziennikarze sugerowali, że ekipa z Nowego Jorku zdecydowała się na ten ruch, bo nie była pewna przyszłości Irvinga. Przekonywano, że 28-latek przestać być nietykalnym. Marks miał mieć dość jego humorków, a i sam koszykarz miał być wściekły na organizację i grozić, że w tym sezonie może już nie wybiec na parkiet. Tych doniesień nie potwierdził żaden z najbardziej rzetelnych ekspertów, a i sam generalny menedżer Nets bagatelizował sprawę. – Pozwolimy mu zajmować się problemami w taki sposób, w jaki chce, a gdy do nas wróci, spokojnie porozmawiamy – stwierdził menedżer, który nie chciał spekulować na temat przyczyn absencji zawodnika, który w tym sezonie otrzyma ponad 33 miliony dolarów.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.