Demokraci przejęli Senat także dzięki koszykarkom WNBA. "Jesteśmy po właściwej stronie historii!"

Piotr Wesołowicz
- Zwycięstwo nigdy nie smakowało tak cholernie dobrze - napisała Layshia Clarendon, gdy czarnoskóry demokrata Raphael Warnock pokonał w wyborach do Senatu lojalną wobec Trumpa Kelly Loeffler. Uczynił to także - a może przede wszystkim - dzięki koszykarkom WNBA.

– Czas stanąć na czele ludzi, którzy przejęliby Atlantę Dream. Kto jest ze mną? – spytał na Twitterze koszykarz LeBron James, czym potwierdził plotki, że chce zostać właścicielem jednej z drużyn WNBA.

Pod wpisem umieścił zdjęcie koszykarek Atlanty Dream w koszulkach z napisem "Vote Warnock". Jako jedna z pierwszych odpisała Nneka Ogwumike, koszykarka Los Angeles Sparks i przewodnicząca związku koszykarek WNBA. "Jestem, jeśli będziesz mnie potrzebował, bracie". "Jestem gotowa, jeśli ty jesteś" - dodała Renee Montgomery, aktywistka i koszykarka Atlanta Dream.

Jak baptysta Warnock pokonał lojalistkę Trumpa

James, Ogwumike i  Montgomery – a za nimi dziesiątki amerykańskich koszykarek i koszykarzy – świętowali we wtorek zwycięstwo Raphaela Warnocka w dodatkowych wyborach do Senatu. Dogrywka była potrzebna, bo w wyborach 3 listopada żaden z kandydatów nie zdobył 50 proc. głosów. W dodatkowym głosowaniu Demokraci zdobyli oba miejsca – drugie zajął Jon Ossoff – a to oznacza, że przejmą od Republikanów kontrolę nad izbą wyższą Kongresu Stanów Zjednoczonych. Jeden z mandatów zdobył Warnock – pierwszy w historii Georgii czarnoskóry senator. – Mówiono nam, że nie możemy wygrać tych wyborów. Dzięki nadziei, ciężkiej pracy i ludziom, którzy nas wspierają, wszystko jest możliwe – powiedział, gdy jasnym stało się, że to on – a nie Kelly Loeffler, członkini Partii Republikańskiej i współwłaścicielka drużyny WNBA Atlanta Dream – zdobył mandat w Senacie.

Zobacz wideo "Zamieszanie przed TCS mogło mieć pozytywny wpływ na polskich skoczków"

51-letni Warnock wygrał minimalnie, o 1,6 punktu wyprzedzając Kelly Loeffler – członkinię Partii Republikańskiej, bizneswoman i współwłaścicielkę drużyny WNBA Atlanta Dream. Wygrał, choć jeszcze kilka miesięcy temu mógł liczyć tylko na 9 proc. głosów. Loeffler – na trzy razy więcej. Wtedy jednak sprawy w swoje ręce wzięły zawodniczki ligi WNBA.

Koszykarki mówią, gdy inni trzymają język za zębami. W przeszłości walczyły o prawa kobiet, które padły ofiarą napaści seksualnych, wspierały społeczność LGBTQ+, popierały edukację seksualną. Triumf z Loeffler to jednak ich najsłodsze zwycięstwo.

50-letnia Kelly Loeffler w 2019 r. została mianowana przez gubernatora Georgii Briana Kempa do kontynuowania kadencji senatora Johnny'ego Isaksona, który rezygnował z urzędu ze względu na zły stan zdrowia. Wówczas zyskała opinię ultralojalistki Donalda Trumpa. Z jednej strony była współwłaścicielką drużyny w WNBA, z drugiej – twardo obstawała za Trumpem, który przecież ze sportowcami sprzeciwiającymi się jego polityce – z LeBronem Jamesem na czele, którego były prezydent nazywał "paskudnym i przegranym człowiekiem" – prowadzi otwarty i krwawy konflikt.

"Nie chciałyśmy być pionkami w czyjejś grze"

Tą samą drogą poszła Loeffler, ubiegając się o reelekcję w wyborach do Senatu. W czerwcu 2020 r., gdy na ulicach Minneapolis wciąż jeszcze trwały zamieszki po śmierci czarnoskórego George’a Floyda pod kolanem białego policjanta, napisała list do komisarz ligi WNBA Cathy Engelbert, w którym wzywała do odpolitycznienia sportu. Twierdziła, że ruch "Black Lives Matter" "promuje przemoc i zniszczenie w całym kraju", chce "pozbyć się policji" i "wyrzucić Jezusa z kościołów", a do tego "wspiera konkretną opcję polityczną".

Koszykarze i koszykarki byli zaś głównymi przywódcami tego ruchu. Wychodzili na ulice, przemawiali, występowali w koszulkach i na parkietach z logo "BLM". – Zjednoczyliśmy się w walce przeciw brutalności policji, niesprawiedliwości i nierówności rasowej – mówił LeBron James.

Dla koszykarek Atlanty Dream – drużyny nazwanej tak na cześć przemówienia Martina Luthera Kinga z 1963 roku – stało się wówczas jasne, że nie chcą grać w zespole, której współwłaścicielką jest Loeffler – polityczka jasno opowiadająca się za Trumpem i jego otwartą wojną z atletami.

Koszykarki Dream, ale i wspierające je koleżanki z innych zespołów, nawoływały Loeffler, by sprzedała swe udziały w klubie. Komisarz ligi przyznała wówczas, że nie zamierza namawiać Loeffler do sprzedaży akcji, a sama współwłaścicielka Dream powiedziała, że czuje się zaszczuta i uważa się za ofiarę "kultury unieważnienia" (cancel culture).

Wtedy koszykarki zmieniły taktykę i zainspirowane przez Sue Bird z Seattle Storm rozpoczęły akcję noszenia koszulek z napisem "Vote Warnock", wprost opowiadając się za demokratycznym rywalem Loeffler.

Uczyniły podobny krok, co LeBron James, który przed wyborami prezydenckimi postąpił podobnie w wojnie z Trumpem. Przestał krytykować go wprost, nie wypowiadał nawet jego nazwiska. I skupił się na tym, by zachęcać czarnych obywateli do oddawania głosu.

– To zaczęło się, gdy zrozumiałyśmy, że nie chcemy czuć się jak pionki w czyjejś grze – powiedziała na łamach ESPN Elizabeth Williams, która w Atlancie gra od pięciu lat. – Chciałyśmy wciąż wspierać ruch na rzecz sprawiedliwości społecznej, a Warnock wyznaje dokładnie te same zasady, co my.

Warnock – pastor baptystów, który ostatnie 15 lat spędził, pełniąc posługę w kościele w Atlancie, w którym wcześniej nauczał Martin Luther King – nie mógł dostać lepszego poparcia dla swej pracy.

– Dziękuję za to, że łączycie kropki między pojęciem sprawiedliwości a głosowaniem – napisała na Twitterze działaczka demokratyczna Stacey Adams, która pełni również funkcję doradczą w związku zawodniczek WNBA.

Koszykarki: Jesteśmy po właściwej stronie historii

Nie da się dokładnie obliczyć, w jakim stopniu poparcie koszykarek odegrało rolę w porażce Loeffler i zwycięstwie Warnocka, ale dziennikarka Lindsay Gibbs, powołując się na sondaże Uniwersytetu Monmouth, opublikowała na Twitterze wykres, z którego poparcie dla Warnocka zaczęło wzrastać lawinowo w chwili, gdy głos zabrały koszykarki WNBA. W maju Warnock mógł liczyć na ledwie 9 proc. głosów, we wrześniu, po pierwszych akcjach koszykarek, był trzeci z 19 proc., w październiku mógł liczyć na 28 proc. głosów, by ostatecznie wygrać.

Czy dla Kelly Loeffler, która jest współwłaścicielką grającej w WNBA Atlanty Dream, wciąż jest miejsce w lidze, z której wiele zawodniczek wyrzuciłoby ją przy pierwszej okazji? To na razie pytanie bez odpowiedzi. 

Kiedy w środę rano koszykarki dowiedziały się, że Warnock pokonał Loeffler, dały wyraz swej satysfakcji w mediach społecznościowych. – Zwycięstwo nigdy nie smakowało tak cholernie dobrze – napisała zawodniczka New York Liberty Layshia Clarendon.

Koszykarka Phoenix Mercury Birnna Turner dodała: – Warnock jest pierwszym czarnym demokratą wybranym do tej roli na południu. 50 lat temu to byłoby niewyobrażalne. Zawodniczka Seattle Storm Breanna Stewart: – Zwyciężanie na parkiecie jest fajne, ale czy udało ci się kiedykolwiek zmienić układ w Senacie? Jesteśmy po właściwej stronie historii!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.