LeBron James ujawnił wiadomość od Kobego Bryanta. "Mało osób we mnie wierzyło"

LeBron James wspomniał Kobego Bryanta przed zbliżającymi się finałami NBA z Miami Heat. Koszykarz Los Angeles Lakers przyznał, że chciałby, aby tragicznie zmarła legenda NBA towarzyszyła zespołowi w tym momencie.

Los Angeles Lakers rozegrają swój 32. finał w historii, jednak dopiero pierwszy od 2010 roku. Ostatnio na tym etapie rozgrywek NBA mierzyli się z Boston Celtics, wygrywając mistrzostwo ligi 4:3. Dekadę temu najbardziej wartościowym koszykarzem finałów został Kobe Bryant. Tragicznie zmarłego zawodnika Lakersów wspominał przed tegorocznymi spotkaniami LeBron James. 

Zobacz wideo NBA. "Nawet w Dineylandzie nie można zamknąć zawodników na pół roku"

- Oczywiście, myślisz, że będziemy mieli jeszcze dużo wspólnego czasu i rozumiem, że w życiu jest wiele momentów, których żałujemy. Ale bez wątpienia chciałbym mieć z nim taki moment - powiedział 35-letni koszykarz. 

LeBron James w pierwszym finale z Los Angeles Lakers. Koszykarz wspomina słowa Kobego Bryanta

LeBron James dołączył do Los Angeles Lakers w lipcu 2018 roku mając 33 lata. Po awansie do tegorocznych finałów NBA koszykarz wspominał także moment, w którym Kobe Bryant napisał do niego, witając go w nowym zespole. 

- Pamiętam, gdy zdecydowałem się tu przyjść. Od razu wysłał mi wiadomość, w której napisał: "Witaj, bracie. Witaj w rodzinie". To był dla mnie specjalny moment, ponieważ w tamtym czasie mało osób we mnie szczerze wierzyło. Dużo osób mówiło: "Cóż, możemy nie chcieć LeBrona w tym punkcie kariery" albo "Czy on jest właściwy? Czy on zabierze nas do finałów?". Usłyszeć od niego coś takiego i uzyskać jego aprobatę, to wiele dla mnie znaczyło. Nigdy w siebie nie wątpiłem, ale gdy coś takiego przychodzi od Kobego, to zdecydowanie wiele znaczy - dodał LeBron James

W tegorocznych meczach finałowych Los Angeles Lakers zmierzą się z Miami Heat. Będzie to także szczególny moment dla LeBrona Jamesa, który dwukrotnie świętował mistrzostwo NBA występując w barwach swojego najbliższego przeciwnika. Łącznie w swojej karierze zawodowej koszykarz dziewięciokrotnie zagrał w meczach finałowych, w których trzykrotnie odnosił sukces. Ostatnio miało to miejsce w 2016 roku, gdy wraz z Cleveland Cavaliers pokonał Golden State Warriors 4:3. 

Po raz pierwszy w historii NBA w finale rozgrywek zmierzą się ze sobą drużyny, które w poprzednim sezonie nie zakwalifikowały się do fazy play-off. Pierwsze spotkanie Los Angeles Lakers z Miami Heat odbędzie się w nocy ze środy na czwartek o godz. 3:00 czasu polskiego.

Więcej o:
Copyright © Agora SA