Elektryzująca końcówka i spokojne doprowadzenie wyniku do końca. Półfinałowe mecze play-offów Konferencji Zachodniej i Wschodniej w NBA miały dwa różne oblicza. W meczu Toronto Raptors z Boston Celtics potrzeba było aż dwóch dogrywek, aby wyłonić ostatecznego zwycięzcę. W drugim spotkaniu natomiast wyraźną przewagę zapewniła sobie drużyna Los Angeles Clippers, która przegrała tylko jedną z czterech kwart, a wypracowane prowadzenie dowiozła do końca spotkania.
Pierwsze minuty Toronto Raptors nie należały do najłatwiejszych, zespół z Kanady musiał wygrać, jeżeli chciał się liczyć w walce o awans do kolejnego etapu turnieju finałowego. Raptors walczyli o siódme spotkanie, które wyłoni jednego z finalistów Konferencji Wschodniej. Ostatecznie pierwszą kwartę starcia z Celtics wygrali jednak koszykarze z Bostonu, a zawodnicy z Toronto musieli odrabiać straty.
Druga kwarta zakończyła się remisem (27:27) i była w pewnym sensie zapowiedzią udanej trzeciej części spotkania. Toronto Raptors zapewnili sobie przewagę ośmiu punktów (3. kwarta - 33:25) po serii celnych rzutów bez straty ani jednego oczka. W ostatnich 12 minutach kontrolę nad przebiegiem gry znowu przejęli Boston Celtics, doprowadzając do wyrównania.
Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna więc była dogrywka, w której lepiej prezentowali się Raptors. Koszykarze Nicka Nurse'a ostatecznie wygrali 125:122, co oznacza, że zwycięzcę tej fazy play-off wyłoni dopiero siódme spotkanie.
Zwycięstwa Raptors by pewnie nie było, gdyby nie znakomita postawa Kyle'a Lowry'ego, który w 53 minuty zdobył 33 punkty. W Celtics najlepiej zaprezentowali się Jaylen Brown (31 punktów; 15 zbiórek) wraz z Marcusem Smartem, który zanotował w czwartkową noc triple-double (23 punktów, 11 zbiórek, 13 asyst).
Następne spotkanie Boston Celtics z Toronto Raptors odbędzie się w nocy z piątku na sobotę o godz. 3:00 czasu polskiego.
Kawhi Leonard przyczynił się do zwycięstwa Los Angeles Clippers w trzecim meczu półfinałowym Konferencji Zachodniej blokując wsad jednym palcem. Gwiazdor drużyny z LA królował na parkiecie zdobywając najlepsze statystyki spośród wszystkich zawodników. 29-latek zdobył 30 pkt. oraz 11 asyst, dając fanom Clippers nadzieję na historyczny awans do finału play-offów Konferencji Zachodniej.
Pierwsza kwarta ukształtowała całe spotkanie. Los Angeles Clippers nie pozostawili złudzeń przeciwnikom i po 12 minutach prowadzili 26:12. Zawodnicy Denver Nuggets odrobili część strat w drugiej kwarcie, jednak sześciopunktowa przewaga (2. kwarta - 28:22) nie wystarczyła, aby dogonić zespół Doca Riversa. W drugiej połowie, już bez tak znacznej dominacji, przebieg gry wciąż kontrolowali Los Angeles Clippers, utrzymując min. 10 pkt. przewagi. Wygrana sprawiła, że Clippers prowadzą już 3:1 i w następnym starciu mogą zapewnić sobie awans do finału.
W zespole Denver Nuggets niewidocznym zawodnikiem był Paul George, który zaliczył w spotkaniu tylko 10 punktów. Skrzydłowy nadrabiał brak pkt. grą w obronie, skutecznie blokując Jamala Murraya. Najlepszym rzucającym drużyny z Denver był Nikola Jokić, który zdobył 26 punktów oraz 11 zbiórek.
Czwarty mecz będzie decydujący zarówno dla Los Angeles Clippers, które w przypadku wygranej awansuje do finału konferencji, jak i dla Denver Nuggets, potrzebującego zwycięstwa, aby dalej liczyć się w stawce. Koszykarze ponownie zmierzą się w nocy z piątku na sobotę o godz. 00:30 czasu polskiego.