Malone tłumaczy, dlaczego nie pojawił się w "The Last Dance". "Jestem kawałem sku****na"

Koszykarz Utah Jazz, Karl Malone to nieobecny bohater ostatnich dwóch odcinków "The Last Dance". Dlaczego odmówił wzięcia udziału w dokumencie?

Karl Malone był jedną z głównych postaci ostatniego finału NBA, w którym udział brał Michael Jordan. Legendę Utah Jazz kilkukrotnie proszono o wystąpienie w dokumencie. Sportowiec nie przyjął jednak tej propozycji, a decyzję argumentuje swoim postrzeganiem przez innych ludzi.

- Wszyscy mówili, że Karl jest złym człowiekiem i tak dalej. No cóż, to prawda. Szanuję ich ale mam swoje postanowienia. Jestem mężczyzną i kawałem sku****na. Tak na to patrzę i taki właśnie jestem - powiedział podczas wywiadu w lutym 2019 roku Karl Malone.

Karl Malone mimo wielu próśb nie wystąpił w ostatnich odcinkach "The Last Dance"

Jason Hehir, reżyser "The Last Dance" zdradził, że kilkukrotnie zwracano się do Karla Malone'a i próbowano go zachęcić do wzięcia udziału w filmie. Koszykarz odmawiał za każdym razem.

- Odmawiał za każdym razem. Pytaliśmy go kilka razy, wierz mi, wyczerpaliśmy się na każdej drodze. Zaczęliśmy się kontaktować już w styczniu 2018 roku, ponieważ wiedzieliśmy, że Karl Malone będzie trudny do kupienia - przyznaje w "Dan Patrick Show" reżyser.

Zobacz wideo Koronawirus paraliżuje świat sportu. Jakie imprezy odwołano?

Legenda Utah z pewnością pamięta finałowy mecz NBA z 1998 roku, kiedy w ostatnich minutach spotkania gospodarze prowadzili z Chicago Bulls 86:85. Wtedy na 16 sekund przed końcem decydującego spotkania, Michael Jordan odebrał piłkę Karlowi Malone'owi i zakończył indywidualną akcję celnym rzutem z półdystansu, dając Chicago Bulls mistrzostwo. 

Wygrana pucharu w 1998 roku, był ostatnim triumfem Michaela Jordana w profesjonalnej koszykówce. Amerykański koszykarz zdobył wtedy szósty sygnet i szósty tytuł MVP Finałów. Rekordu Jordana nie pobito do dziś. Po sezonie koszykarz wraz z trenerem, Philem Jacksonem, opuścił Chicago Bulls i zaczął drugą przerwę od koszykówki. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.