Kobe Bryant zginął w niedzielę w katastrofie śmigłowca wraz z 13-letnią córką Gigi i siedmioma innymi osobami. Byli to: trener baseballu John Altobelli, jego żona Keri i córka Alyssa oraz Christina Mauser, asystentka trenera drużyny Gianny, i jej córka. Swojego przyjaciela we wzruszający sposób pożegnał LeBron James, który na dzień przed katastrofą wyprzedził Bryanta w klasyfikacji najlepiej punktujących zawodników NBA.
- Nie jestem gotowy, ale muszę spróbować. Siedzę tutaj i staram się cokolwiek napisać, ale za każdym razem zaczynam płakać, myśląc o tobie, o Gigi i o naszej przyjaźni, więzi, braterstwie. Dosłownie w niedzielę rano słyszałem twój głos, gdy wracałem do Los Angeles z Filadelfii. Nigdy bym nie pomyślał, że może to być nasza ostatnia rozmowa w życiu. WTF! Mam złamane serce, jestem zdruzgotany. Bardzo cię kocham. Sercem jestem z Vanessą i dzieciakami. Obiecuję ci, że będę kontynuował twoje dziedzictwo! - napisał LeBron James.
- Proszę, daj mi siłę z nieba i opiekuj się mną. Chciałbym powiedzieć o wiele więcej, ale nie mogę teraz, nie dam rady. Do następnego spotkania!
- Cieszę się, że mogę być wymieniany obok takiej osoby. Kobe jest jednym z najlepszych zawodników, jacy kiedykolwiek uprawiali ten sport - mówił w nocy z soboty na niedzielę polskiego czasu LeBron James o Bryancie po tym, jak pobił jego rekord. Kamery nagrały również jego reakcję na wieść o tragicznej śmierci Bryanta.