NBA. Wizards bez Walla ograli Raptors. Gortat komplementuje

Washington Wizards zrehabilitowali się po dwóch ciężkich porażkach. W niedzielę wysoko pokonali Toronto Raptors 107:96. Marcin Gortat miał 11 punktów i 12 zbiórek.

- To prawdopodobnie jeden z najlepszych rzucających w lidze - tak Marcin Gortat mówił o najlepszym strzelcu swojego zespołu w niedzielnym meczu. Bradley Beal rzucił 38 punktów, trafiając 16 z 26 rzutów z gry. Dołożył do tego pięć zbiórek, cztery asysty i przechwyt. To on poprowadził Wizards do ważnej wygranej z trudnym rywalem z Konferencji Wschodniej.

Ekipa z Waszyngtonu musiała radzić sobie bez Johna Walla, który w piątkowym meczu z Cavaliers doznał urazu barku. Ale jego brak nie był widoczny. Wizards zaczęli spotkanie od mocnego uderzenia - pierwszą kwartę wygrali aż 32:17. A potem wykorzystali to, że z parkietu został wyrzucony jeden z liderów Raptors - Kyle Lowry.

Ale gospodarze jeszcze próbowali wrócić do gry. Po trzeciej kwarcie doszli na osiem punktów, na początku czwartej kwarty tracili już tylko trzy 85:88, ale potem Beal załatwił sprawę i zaliczka Wizards znów zrobiła się dwucyfrowa. Zespół Marcina Gortata zwyciężył 107:96.

Polak zagrał 36 minut, trafił trzy z siedmiu rzutów z gry oraz pięć z sześciu rzutów wolnych, co złożyło się na 11 punktów. Dołożył jeszcze 12 zbiórek i dwie asysty, miał też cztery straty i faul. Gdy był na parkiecie, Wizards wygrali ten fragment meczu różnicą 16 punktów.

Do 38 punktów Beala i 11 Gortata, 19 dorzucił Otto Porter, a przyzwoity mecz zagrał Tim Frazier, który zastępował Walla na pozycji rozgrywającego. Cztery punkty, osiem asyst, dwie zbiórki, przechwyt i ani jednej straty mogą go cieszyć.

26 punktów dla Toronto Raptors rzucił DeMar DeRozan, a 19 miał Norman Powell.

Dla Wizards było to piąte zwycięstwo w sezonie. Zespół z bilansem 5-4 zajmuje czwarte miejsce na Wschodzie. Raptors, którzy mają taki sam bilans, są na piątej lokacie.

Przed Wizards teraz szansa na poprawienie bilansu, bo zagrają cztery mecze u siebie z drużynami, w teorii, słabszymi. Najpierw zmierzą się z Dallas Mavericks (7.10), potem z Los Angeles Lakers (9.10), następnie z Atlanta Hawks (11.11), a serię zakończą z Sacramento Kings (13.11).

Więcej o: