Nie taki scenariusz zaplanowali sobie Washington Wizards. I nie taki scenariusz się zapowiadał. Bo Czarodzieje na początku drugiej kwarty mieli jeszcze 22 punkty przewagi (43:21). W kolejnych dwóch jednak wszystko roztrwonili.
Największa niemoc dopadła ich w samej końcówce meczu - na cztery minuty przed końcem prowadzili jeszcze dwoma punktami (108:106) - kiedy nie tylko słabo rzucali, ale też nie potrafili zatrzymać TJ Warrena (w całym meczu rzucił 40 punktów).
Marcin Gortat spędził na parkiecie 33 minuty - miał 13 zbiórek (najwięcej ze wszystkich) i zdobył dziewięć punktów; trafiając trzy rzuty z gry (na sześć) i trzy osobiste (na cztery).
Wizards z bilansem czterech wygranych i trzech porażek zajmują siódmą lokatę w Konferencji Wschodniej. Kolejny mecz na własnym parkiecie rozegrają w nocy z soboty na niedzielę. Zmierzą się z Cleveland Cavaliers.
Washington Wizards - Phoenix Suns 116:122 (32:15, 32:37, 26:35, 26:35)