NBA. Stephen Curry ograł LeBrona Jamesa. Internet zwariował

- Wyglądało to jakbym biegał niczym kurczak z obciętą głową wokół niego, ale starałem się znaleźć lukę - powiedział Stephen Curry o serii zwodów przeciwko LeBronowi Jamesowi.

Po raz drugi w historii finałów NBA dwóch graczy z przeciwnych drużyn zakończyło mecz z triple-double. Stephen Curry z Warriors miał 32 punkty 11 asyst i 10 zbiórek, LeBron James z Cavaliers do 29 punktów dołożył 14 asyst i 10 zbiórek. Grają na innych pozycjach, bezpośrednich starć w meczu jest niewiele, a do tej pory James wykorzystywał swoją przewagę wzrosty i siły.

W trzeciej kwarcie Curry niemal wkręcił Jamesa w podłogę. Po przekazaniu krycia zaczął próbować różnych zwodów na Jamesie. Ruszył w kierunku kosza, ale gdy został odcięty, zawrócił i spróbował ponownie. I potem jeszcze raz, ale zamiast zbiegać do linii końcowej, minął Jamesa zbiegając do środka i trafił rzut o tablicę.

 

Internet po tym zagraniu oszalał. - To był ważny moment w meczu. Trener powtarzał mi, jak moje gesty mogą wpłynąć na całą drużynę. Chcę pokazywać, że się cieszę. To dodaje energii całej drużynie - mówił po meczu Curry.

- Spieszyłem się, bo starałem się znaleźć lukę. Dlatego powtarzałem zwody. Wyglądało to jakbym biegał niczym kurczak z obciętą głową wokół niego, ale starałem się znaleźć lukę - dodał Curry.

Golden State Warriors wygrali mecz numer dwa 132:113, w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzą 2:0. Dwa kolejne mecze w Cleveland. Spotkanie numer trzy zaplanowano na godz. 3 w nocy z środy na czwartek polskiego czasu.

Punktów być nie powinno?

Kilka godzin po meczu akcja rozbudziła emocję kibiców na nowo. Dlaczego? Wiele osób uważa, że w tej sytuacji punkty nie powinny zostać zaliczone. Na opublikowanych przez NBA nagraniach z kamery slow motion widać, jak przed ostatnim zwodem, Curry na chwile łapie piłkę w dwie ręce. Tak jakby pomyślał o rzucie, ale widząc reakcje Jamesa, szybko wypuścił ją z ręki, zmienił kierunek kozłowania.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.