NBA. Wyjazdowy sprawdzian Washington Wizards

Żadna drużyna NBA nie ma w końcówce tak obfitego kalendarza wyjazdowego jak Washington Wizards. Czy drużyna Marcina Gortata utrzyma się w czubie Konferencji Wschodniej?

O fatalnym początku rozgrywek, gdy Wizards uciułali dwie wygrane w pierwszych dziesięciu meczach, w Waszyngtonie nikt już nie pamięta. Zespół rozpędzał się długo, ale gdy już złapał odpowiedni rytm, to od stycznia trudno Gortata i spółkę zatrzymać. Wizards to obecnie trzecia drużyna Konferencji Wschodnie. Bilans 36 zwycięstw i 23 porażek jest tylko nieznacznie gorszy od tego, jaki mają drudzy Boston Celtics (39-22). Do prowadzących na Wschodzie Cleveland Cavaliers też aż daleko nie jest (41-18).

Zwycięstwa Wizards imponują, a jeszcze bardziej to, jakich rywali ogrywają. W ostatnim tygodniu pokonali najlepszą drużynę NBA, czyli Golden State Warriors i groźnego rywala na Wschodzie - Toronto Raptors. Od początku roku przegrali tylko sześć meczów, w tym z Cavaliers po dogrywce. Ale terminarz nie jest dla nich łaskawy.

Zobacz wideo

Do końca sezonu Wizards mają do rozegrania jeszcze 23 mecze. I patrząc na kalendarz meczów oraz porównując to do tego, z kim grają rywale, w oczy rzuca się jedno - nikt tak wielu meczów do końca sezonu nie zagra poza własną halą. Z pozostałych 23 spotkań aż 15 to "wyjazdy". I to nie byle jakie. Do końca sezonu Wizards zagrają w Cleveland, Bostonie, Los Angeles (Clippers), Salt Lake City (Jazz) oraz Oakland (Warriors). Co więcej, Wizards czekają dwa długie, pięciomeczowe wyjazdy na mecze z rywalami z Konferencji Zachodniej.

Pocieszać może fakt, że Wizards aż 15 meczów rozegrają z drużynami teoretycznie słabszymi, czyli takimi, które do tej pory wygrały mniej niż połowę meczów. Trudniej mają m.in. Cavaliers, którzy aż 13 meczów rozegrają z drużynami, które więcej wygrywają niż przegrywają.

Wyjazdowa końcówka sezonu może Wizards jeszcze bardziej umocnić w czołówce Konferencji Wschodniej, o ile utrzymają zwycięski kurs. Jeśli jednak stracą swój rytm, wypaść z pierwszej czwórki i stracić przewagę własnego parkietu nie jest trudno.

Wizards jak na razie rozwiewają pojawiające się wątpliwości. Po ostatnich transferach nawet ławka rezerwowych, którą do tej pory trudno było uważać za atut, może zaskoczyć rywali, jak miało to miejsce w ostatnim meczu z Raptors.

Kanadyjska drużyna będzie najbliższym rywalem Wizards. Mecz odbędzie się w Waszyngtonie, gdzie Gortat i spółka przegrywają naprawdę rzadko. Do tej pory wygrali aż 25 z 33 meczów w Verizon Center. Spotkanie z Raptors jest o tyle ważne, że to ostatni pojedynek tych drużyn w sezonie zasadniczym. Raz zwyciężyła kanadyjska ekipa, raz triumfowali Wizards. Kto wygra w piątek, będzie miał pewność, że w przypadku identycznych bilansów na koniec sezonu, będzie wyżej, co może mieć znaczenie w kontekście play-off.

Gortat znokautowany podaniem

W trzeciej kwarcie meczu Toronto Raptors - Washington Wizards Marcin Gortat dostał piłką w twarz od podającego Johna Walla. - On chciał połamać mój malutki i piękny nos - żartował Polak po meczu. CZYTAJ WIĘCEJ >>

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.