W Toronto podczas Konkursu Wsadów poziom był najlepszy od 15 lat. Zdaniem jurorów minimalnie lepszy był LaVine, choć można ten wybór uznać za kontrowersyjny. Gordon pokazał ciekawsze i bardziej urozmaicone wsady, ale poległ w przeciągającej się dogrywce. Ale od tygodni zachowują się, jakby konkurs ciągle dla nich trwał.
W poniedziałek LaVine w meczu z Charlotte Hornets popisał się wsadem w kontrze po obrocie w powietrzu o 360 stopni.
Gordon odpowiedział dzień później. W meczu z Los Angeles Lakers zapakował piłkę po tzw. windmillu.
Kibice, którzy na co dzień nie oglądają słabych Timberwolves i Magic, mogą się przekonać, że oni gotowi na efektowne wsady gotowi są o każdej porze dnia i nocy.
Loga klubów NBA w wersji animowanej, czyli kultowe bajki lat 80-tych w herbach. Genialne! [ZDJĘCIA]