NBA. Jak Marcin Gortat rozkręcił się po Meczu Gwiazd

Najpierw jest wygrzewanie w słońcu na Florydzie i ładowanie akumulatorów, a potem średnie na poziomie double-double. Marcin Gortat zawsze po przerwie na Mecz Gwiazd do ?roboty? wraca w świetnej formie. Nie inaczej jest w tym sezonie.

W poniedziałek Gortat błysnął meczem jakiego w karierze jeszcze nie zagrał, a kibice Wizards nie widzieli od 19 lat i wyczynu Chrisa Webbera. Polak w 41 minut meczu z Philadelphia 76ers rzucił 18 punktów, dołożył rekordowe dla siebie 20 zbiórek, rozdał pięć asyst i zablokował trzy rzuty rywali.

Polak po przerwie na Mecz Gwiazd imponuje formą. Sześć double-double, czyli dwucyfrowych wyników w dwóch kategoriach statystycznych, w ośmiu ostatnich meczach. Średnio 15,4 punktu, 11,4 zbiórki, 1,6 asysty i 1,9 bloku na mecz. Skuteczność z gry ani razu nie spadła poniżej 50 procent.

Polak, obok Johna Walla, jest najrówniej grającym zawodnikiem Wizards. Poniżej pewnego poziomu już nie schodzi. Gortat ma już 32 double-double w tym sezonie, co wśród graczy z Konferencji Wschodniej jest czwartym wynikiem. Przed nim tylko Wall (34), a także Pau Gasol (34) i Andre Drummond (51). Razem z Wallem double-double mają 66 - żaden inny duet w lidze nie ma aż tylu.

Tak jak Gortat na ostatniej prostej przed play-off wrzucił wyższy bieg, tak zaczynają to zrobić jego Washington Wizards. Choć przegrane z osłabionymi Chicago Bulls i Miami Heat trudno zrozumieć, to Wizards wygrali jednak sześć z ostatnich ośmiu meczów, w tym uniknęli porażek z zespołami znacznie niżej notowanymi. Dobrze też, że w niedzielę drużyna Polaka ograła Cavaliers osłabionych brakiem odpoczywającego LeBrona Jamesa.

Po drobnej korekcie w składzie, jaką było sprowadzenie Markieffa Morrisa, w grze zespołu z Waszyngtonu dzieje się bardzo dobrze, zwłaszcza w ataku. Zespół cały czas szuka jednak właściwego balansu w obronie, szwankuje ciągle komunikacja i defensywa na obwodzie, ale delikatny progres już jest. Ciągle jest tak, że Wizards wygrywają swoje mecze dzięki grze ofensywnej, a nie defensywnej. Tak było w poniedziałek z Sixers.

Wizards wygrali sześć z ośmiu ostatnich meczów, ale ciągle tkwią na dziesiątym miejscu na Wschodzie (bilans 29-30). O play-off będą toczyć długą i brutalną walkę - choć słabiej grają osłabieni kontuzjami kluczowych graczy Chicago Bulls, którzy przegrali siedem z ostatnich dziesięciu meczów i wypadli z czołowej ósemki, a ich miejsce zajęli Detroit Pistons. Oni tak jak Wizards też nieco pozmieniali drużynę przed zamknięciem okna transferowego i już na tym zyskują - mają serię czterech wygranych meczów i dodani bilans spotkań (31-29). Po stronie atutów Wizards na pewno jest dość łatwy terminarz spotkań, choć zespół zagra 14 z 23 meczów na wyjeździe.

Dla kogo oni grają (cz. XXXVI). Marcin Gortat i Paula Tumala. Czy Słowianka Donatana skradła serce gwiazdy Washington Wizards? [ZDJĘCIA]

Czy Wizzards zagrają w fazie play-off?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.