Draft NBA. Mateusz Ponitka nie został wybrany. "Byłoby super, ale ważniejszy jest sukces z reprezentacją"

22-letni skrzydłowy reprezentacji Mateusz Ponitka nie został wybrany w drafcie NBA. - Pojechałem do USA, dałem z siebie wszystko, tyle, ile miałem w baku po długim, ciężkim sezonie. Płakał nie będę. Różne są drogi do celu, do NBA, draft to tylko jedna z nich - mówi Sport.pl koszykarz. W drafcie z nr. 1 Minnesota Timberwolves wybrali środkowego Karla-Anthony'ego Townsa, z dwójką Los Angeles Lakers wzięli rozgrywającego D'Angelo Russella, a z nr. 3 do Philadelphia 76ers poszedł środkowy Jahlil Okafor.

Brak Ponitki w gronie 60 wybranych koszykarzy nie jest zaskoczeniem - Polak, który przez dwa ostatnie sezony robił postępy w Belgii, gdzie zdobywał mistrzostwo z Telenetem Ostenda, w prognozach amerykańskich fachowców nie był umieszczany wśród tych, którym się uda.

Z Ponitką rozmawialiśmy kilka godzin przed draftem, który odbył się w Nowym Jorku nocy z czwartku na piątek czasu polskiego. - Nie patrzę na spekulacje, co ma być, to będzie. Pojechałem do USA, dałem z siebie wszystko, tyle, ile miałem w baku po długim, ciężkim sezonie. Jeżeli kogoś przekonałem do siebie, to będę się bardzo cieszył. Jeśli nie - płakał nie będę. Różne są drogi do celu, do NBA, draft to tylko jedna z nich - mówił.

Ponitka przez ostatnie kilkanaście dni latał wzdłuż i wszerz USA, razem z innymi kandydatami do draftu odbył sześć pokazowych treningów w Phoenix Suns, Utah Jazz, Dallas Mavericks, Orlando Magic, Philadelphia 76ers i Detroit Pistons. - Treningi były bardzo podobne, nie zdarzało się tak, że trenerzy podchodzili w trakcie do ciebie, mówiąc, że chcą porozmawiać, czegoś się dowiedzieć. Podział był jasny - najpierw wszyscy trenują, pokazują, co potrafią, potem dochodzi do wywiadu z ludźmi z klubu - mówi Ponitka.

- Nie było tak, że odstawałem, chociaż pod względem świeżości widać było, że chłopaki są bardziej wypoczęci. Ja jednak sezon skończyłem później niż oni, potem byłem na kampie w Treviso, następnie przyleciałem do USA, musiałem się zaadaptować do zmiany czasu i z marszu rozpocząć treningi, latając po całym kraju - tłumaczy koszykarz. - Potrzebowałem kilka dni, żeby się w ogóle odnaleźć, więc w tym sensie mogłem być trochę z tyłu. Ale jeśli chodzi o umiejętności, to nie było zawodników, którzy w grze jechaliby ze mną, jak chcieli. Amerykańscy gracze potrafili zaliczyć po kilkanaście pokazowych treningów, ja miałem ich sześć. Ale oni sezon skończyli w marcu i mieli czas na odpoczynek, a ja skończyłem grać dopiero w środę.

Ponitka nie czekał na draft w USA, w czwartek przyleciał do Polski. - Nie chciałem zostawać w USA. Chciałem wrócić do Polski i odpocząć. Jak najszybciej. Teraz planuję wakacje. Zbliżają się zgrupowanie i EuroBasket, a ja chcę być gotowy do gry - mówi zawodnik, który na urlop wyjeżdża już w sobotę. I, jak mówi, zaczyna zbierać oferty z innych klubów po tym, jak skończył mu się dwuletni kontrakt z Telenetem.

Czy planuje występy w lidze letniej, gdzie znów można prezentować się przed trenerami NBA? - Gdybym został wybrany i mój klub bardzo by tego chciał, tobyśmy rozmawiali. Ale wolałbym tego uniknąć. W tym sezonie byłem na boisku przez 11 miesięcy bez przerwy i moje ciało potrzebuje odpoczynku, bym był w formie podczas gry w reprezentacji.

Ponitka dodaje: - Gdybym został wybrany, byłby to sukces, ale trzymajmy się ziemi. Zaraz zaczyna się sezon reprezentacji, czekają mnie kolejne lata gry. Za rok, za dwa lata mogę wystąpić w lidze letniej, mam jeszcze dużo czasu. Byłoby super, gdybym został wybrany w drafcie, ale ważniejsze jest dla mnie, by odnieść sukces z reprezentacją.

Mateusz Ponitka jest wychowankiem Kasprowiczanki Ostrów Wlkp. W 2010 roku był jednym z najlepszych koszykarzy mistrzostw świata do lat 17, gdzie Polska zajęła drugie miejsce. W 2011 roku debiutował w ekstraklasie w AZS Politechnice Warszawskiej, potem grał w Asseco Prokomie Gdynia, z którym zdobył mistrzostwo Polski i zadebiutował w Eurolidze. Jest dwukrotnym mistrzem Belgii z Telenetem Ostenda, z reprezentacją Polski grał na EuroBaskecie w Słowenii w 2013 roku. W minionym sezonie reprezentacyjnym był drugim strzelcem Polski w wygranych eliminacjach do tegorocznych mistrzostw.

Kingsley z Partick Thistle i inne najstraszniejsze maskotki [ZOBACZ]

Zobacz wideo

Partner - materiał Nike Performance PRIME HYPE Obuwie... Siatka do kosza Chain Effe Nike Dominate

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.