NBA. LeBron James trafił równo z syreną! Cavaliers pokonali Bulls

Niezwykle emocjonujący był czwarty mecz pomiędzy Chicago Bulls i Cleveland Cavaliers w półfinale Konferencji Wschodniej. Goście wygrali 86:84, a decydujący rzut równo z syreną końcową trafił LeBron James.

Tak relacjonowaliśmy mecz

James został bohaterem meczu, który pod żadnym względem nie należał do jego najlepszych. W całym meczu trafił tylko 10 z 30 rzutów z gry, w tym jeden z siedmiu za trzy punkty. Miał osiem asyst, ale tyle samo strat, w tym dwie w końcówce meczu, kiedy chciał sam rozstrzygnąć losy meczu. Najpierw popełnił błąd kroków, a następnie przy prowadzeniu 84:82 na 14 sekund przed końcem odgwizdano mu faul w ataku. Wyrównał Derrick Rose, ale ostatnie słowo należało do lidera gości. Wszedł pod kosz, był faulowany, ale sędziowie uznali inaczej i na 1,5 sekundy przed końcem meczu przy remisie 84:84 Cavaliers mieli piłkę z boku. Matthew Delladedova zdołał podać do Jamesa, a ten cofnął się pod linię rzutów za trzy i trafił równo z syreną końcową.

Wcześniej mecz był niezwykle emocjonujący, toczony w zawrotnym tempie. W drugiej kwarcie od prowadzenia Bulls 37:29 goście zdobyli 16 punktów z rzędu. Potem to jednak oni mieli gorszy moment i przegrywali już nawet 57:68.

Odrobili straty głównie dzięki zespołowej grze w ataku i świetnej zmianie J.R. Smitha, który rzucił w czwartej kwarcie trzy trójki i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Po meczu mało kto będzie jednak o tym pamiętał, za to rzut Jamesa będzie odtwarzany setki razy.

To była odpowiedź lidera Cavaliers na trójkę Rose'a, która zakończyła równo z syreną poprzedni mecz obu drużyn. Teraz w serii do czterech wygranych jest remis 2-2. Kolejny mecz w tej parze odbędzie się w nocy z wtorku na środę w Cleveland.

shaq O'Neal płaci za memy o sobie samym

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.