NBA. Triple-double LeBrona Jamesa, pobudka wielkiej trójki Cavs

61 z 67 punktów zdobyli LeBron James, Kyrie Irving i Kevin Love w drugiej połowie meczu z New Orleans Pelicans i poprowadzili Cleveland Cavaliers do wygranej 118:111.

Liderem był LeBron James. Skrzydłowy zagrał wreszcie tak, jak oczekują od niego kibice w Cleveland - rzucił 32 punkty, miał 12 zbiórek i 10 asyst. Kyrie Irving dołożył do tego 32 punkty (27 w drugiej połowie) i dziewięć asyst, a Kevin Love miał 22 punkty (trafił sześć razy z dystansu). Najwięcej punktów dla Pelicans zdobył Ryan Anderson - 32, a Anthony Davis miał 27 punktów i 14 zbiórek.

- Hej, ten gość z numerem 23 był całkiem niezły. Łatwo przegapić jego grę, ale to on przejął dziś mecz, wiedział, kiedy to zrobić - powiedział żartem David Blatt, trener Cavaliers.

- Jeszcze nie jestem w mojej optymalnej formie. Jest jeszcze kilka rzeczy, nad którymi muszę popracować, ale czuję, że wszystko zmierza w dobrym kierunku - stwierdził James.

Cavaliers, którzy zaczęli sezon od trzech porażek w czterech pierwszych meczach, powoli zaczynają łapać rytm, wygrali dwa ostatnie spotkania i awansowali na ósme miejsce na wschodzie. Zgrywaniu Jamesa z nowymi kolegami powinien sprzyjać terminarz, bo aż siedem z dziewięciu listopadowych meczów zagrają u siebie.

Szóste zwycięstwo w ośmiu meczach odnieśli koszykarze Chicago Bulls, którzy pokonali 102:91 Detroit Pistons. 24 punkty i siedem asyst miał Derrick Rose.

W starciu dwóch faworytów do wygrania na zachodzie San Antonio Spurs lepsi od Los Angeles Clippers. Liderem Spurs był Kawhi Leonard - rzucił 26 punktów, miał kluczową asystę do Manu Ginobiliego, po której Spurs odskoczyli na pięć punktów na 32 sekundy przed końcem meczu. Do tego był rewelacyjny w obronie - wyjął piłkę z kozła Chrisowi Paulowi, zabrał ją także Jamalowi Crawfordowi, miał 10 zbiórek. 18 punktów i 11 zbiórek dołożył Tim Duncan. Dla Clippers najwięcej punktów rzucił Blake Griffin - 23, który miał też 10 zbiórek. Bliski triple-double był Chris Paul - 12 punktów, 10 zbiórek, 9 asyst.

Inny mecz rano widziałem (7): "Knicks looking, Carroll cooking"

- Nie licząc Philadelphia 76ers, którzy jako jedyny w lidze przegrali swoje wszystkie mecze, New York Knicks są w tej chwili najsłabszą drużyną wschodu NBA. Wiem, bo widziałem. W poniedziałek przegrali z Atlanta Hawks 85:91 i była to ich piąta porażka z rzędu - pisze Łukasz Cegliński ze Sport.pl .

Wyniki poniedziałkowych meczów:

Cleveland Cavaliers - New Orleans Pelicans 118:111

Indiana Pacers - Utah Jazz 97:86

New York Knicks - Atlanta Hawks 85:91

Chicago Bulls - Detroit Pistons 102:91

Los Angeles Clippers - San Antonio Spurs 85:89

Więcej o: