- Najważniejsze dla nas było to, że bardzo dobrze rozpoczęliśmy pierwszą kwartę. Natarliśmy na nich od pierwszej minuty, to było najważniejsze - powiedział Gortat po meczu. - Miałem problemy w okresie przygotowawczym, ale powróciłem do nawyków z zeszłego roku i zaczynam grać po swojemu. Wykorzystuję swoje atuty. Nie staram się niczego wymyślać, po prostu czekam na piłki i na okazje. Jak na razie to procentuje - powiedział Polak o swojej dyspozycji.
Potem na Twitterze podziękował kibicom "Czarodziei".
Czy czeka nas "Gortatomania"? Jeszcze trochę za wcześnie na to, ale kilka takich spotkań i może się to zmienić. Tak przynajmniej uważa Robert El Gendy, dziennikarz TVP Sport.
W Ameryce większą furorę robi jednak występ Otto Portera. 22-latek w drugiej połowie zdobył 19 punktów - podczas gdy w poprzednim sezonie ani razu nie zanotował dwucyfrowej zdobyczy! Gortat chwalił go po meczu. Stwierdził, że "jest pracowity, mądry i tylko czekał na swoją okazję." Więcej minut dostał ze względu na głupie zachowanie Paula Pierce'a. Tuż przed przerwą został wykluczony z gry za uwagi pod adresem arbitra.
Washington Wizards kolejne spotkanie rozegra z New York Knicks w środę o godzinie 1.30.