Na 28 sekund przed końcem wtorkowego spotkania gospodarze przegrywali już pięcioma punktami i wielu fanów uznało wówczas, że losy mistrzostwa NBA są już przesądzone. Na schodach można było zaobserwować mnóstwo kibiców udających się w kierunku wyjścia.
Celne rzuty trzypunktowe w wykonaniu LeBrona Jamesa i Raya Allena dały jednak gospodarzom dogrywkę, w której Heat wygrali trzema punktami i doprowadzili do meczu numer siedem. Bosh, który w ostatniej sekundzie meczu zablokował rzut dystansowy Danny'ego Greena, ostro skrytykował tych, którzy opuszczali mecz przed końcem.
- Do wszystkich tych, którzy wyszli, bądźcie pewni, że nie przyjdziecie na siódmy mecz - powiedział przed środowym treningiem Heat. - Chcemy tylko tych kibiców, którzy zamierzają zostać na hali przez całe spotkanie. Wy się nigdy nie poddajecie, a inni już w nas zwątpili. Oni mogą zostać tam gdzie są i obejrzeć mecz w domu - dodał podkoszowy Miami.
Koszykarze oraz trener Erik Spoelstra przyznali na treningu, że już po meczu zobaczyli w telewizyjnych przekazach fanów, którzy wychodzili z hali jeszcze w 4. kwarcie. Kibice ci nie widzieli rzutów doprowadzających do dogrywki, a usłyszeli o nich za pośrednictwem komentarza radiowego słyszalnego w radiowęźle na hali i na zewnątrz.