Przed spotkaniem LeBron James otrzymał statuetkę dla najbardziej wartościowego zawodnika sezonu zasadniczego, ale przez cały mecz miał ogromne kłopoty z grającym przeciwko niemu Jimmym Butlerem. Skrzydłowy Bulls, dla którego był to trzeci mecz z rzędu, w którym nawet na sekundę nie zszedł z parkietu, rzucił 21 punktów, miał 14 zbiórek i trzy asysty, ale przede wszystkim harował w obronie przeciwko gwieździe Heat. James zdobył tylko dwa punkty w pierwszej połowie - to najmniej w play-off w karierze.
Po przerwie James się przebudził, zakończył mecz z 24 punktami, ośmioma zbiórkami i siedmioma asystami, ale Bulls nie dali się złamać. Choć jeszcze na siedem minut przed końcem przegrywali siedmioma punktami z Heat, straty szybko odrobili, a mecz zakończyli serią 10:0 w ostatnich dwóch minutach i objęli prowadzenie w serii do czterech zwycięstw.
- Uwielbiam mentalną siłę mojej drużyny, zwłaszcza gdy wszystko jest przeciwko niej. Ale to tylko jeden mecz. W kolejnym będziemy musieli zagrać jeszcze lepiej - powiedział trener Tom Thibodeau. W poniedziałek nie mógł skorzystać nie tylko z kontuzjowanego od roku Derricka Rose'a, ale też z bardzo ważnych w tym sezonie Kirka Hinricha oraz Luola Denga.
Liderem Bulls był ponownie Nate Robinson. Malutki rozgrywający, znany do tej pory z trzykrotnego zwycięstwa w konkursie wsadów oraz trudnego charakteru, w tym sezonie gra w Bulls niesamowicie. W poniedziałek miał kolejne fantastyczne spotkanie - rzucił 27 punktów i miał dziewięć asyst. 13 punktów i 11 zbiórek dołożył wszechstronny Joakim Noah.
Bulls w sezonie zasadniczym wygrali z Heat dwukrotnie, z czego raz zatrzymali niesamowitą serię 27 zwycięstw z rzędu. Mistrzowie NBA, którzy przed spotkaniem z Bulls mieli aż osiem dni przerwy, wyglądali na zaspanych i nie do końca skoncentrowanych - pudłowali rzuty z czystych pozycji, pozwolili rywalom na aż 17 punktów przy zaledwie dziewięciu zbiórkach w ataku. Wreszcie nie potrafili powstrzymać Robinsona, który w samej czwartej kwarcie rzucił 11 z 35 punktów Bulls.
W serii do czterech zwycięstw Bulls prowadzą 1-0. Mecz numer dwa tej serii w nocy ze środy na czwartek polskiego czasu.