NBA. Kings przeniesieni do Seattle? Umowa na 500 mln dolarów

Grupa inwestorów z Seattle z menedżerem funduszu hedgingowego Chrisem Hansenem oraz dyrektorem generalnym Microsoftu Stevem Ballmerem jest blisko przejęcia Sacramento Kings - podało w środę Yahoo.com. Portal podał, że transakcja ma być warta 500 mln dolarów, a klub już od przyszłego sezonu grałby w Seattle.

Właściciele klubu, rodzina Maloofów, zespołu chce się pozbyć już od dawna. Multimilionerzy na meczach nie pokazują się od dawna, swoim zachowaniem sugerują, że Kings wkrótce zmienią właściciela.

W środę Yahoo.com podało, że blisko jest porozumienie z grupą inwestorów z Seattle. Na jej czele są Hansen i Ballmer, a transakcja miałaby opiewać na 500 mln dolarów. Zespół już od przyszłego sezonu miałby grać w Seattle - początkowo w Key Arena, gdzie niegdyś grali SuperSonics, a później w nowo wybudowanym obiekcie. Na razie nie wiadomo, czy zespół wróciłby do dawnej nazwy czy nadal występował jako Kings.

Jak podały ESPN i USA Today do finalizacji transakcji jeszcze nie doszło. O negocjacjach z grupą z Seattle nie zostali jeszcze poinformowani mniejszościowi udziałowcy, co jest obligatoryjne przy ewentualnej sprzedaży.

Rodzina Maloofów wydała oświadczenie, w którym stwierdziła, że nie będzie komentować plotek i podsycać atmosfery. Hansen i Ballmer byli nieuchwytni, podobnie jak zarząd Sacramento Kings. Komentarza odmówiły władze Seattle.

Seattle nie ma drużyny w NBA od 2008 roku, gdy SuperSonics zostali przeniesieni do Oklahoma City i zmienili nazwę na Thunder. Miasto walczyło o powrót najlepszej ligi koszykarskiej. W październiku zeszłego roku postanowiono wybudować nową halę sportową - obiekt miałby być gotowy za dwa lata, a w przyszłości oprócz koszykarzy mieliby tam grać też hokeiści. Koszt budowy hali to 490 mln dolarów, a większość miałaby pochodzić z kieszeni Hansena, który już skupił grunty pod budowę obiektu.

Kings w NBA są od samego początku. Zaczynali w Rochester, później występowali jako Cincinnati Royals, Kansas City-Omaha Kings, i Kansas City Kings. Od 1985 roku swoje mecze rozgrywali w Sacramento, ale od ponad dwóch lat zarządzająca klubem rodzina Maloofów szukała potencjalnych kupców. W marcu 2011 roku była nawet o krok od przeniesienia klubu do Anaheim, ale do transakcji nie doszło. Nie udało się także porozumieć z władzami Sacramento w sprawie budowy nowej hali.

W pozostanie Kings w Sacramento wierzy ciągle burmistrz Kevin Johnson. Były koszykarz Cavaliers i Suns miastem rządzi od 2008 roku, w środę na Twitterze napisał: "To jeszcze nie koniec, ciągle wierzymy."

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.