NBA. Gortat rozdaje czapy

- Z moją siłą, łatwością poruszania się po parkiecie i skocznością po prostu muszę zatrzymywać więcej rzutów - mówi Marcin Gortat, lider klasyfikacji bloków NBA.

W środowym meczu z Charlotte Bobcats wygranym przez Phoenix Suns 117:110 Gortat ustanowił swój rekord kariery bloków w jednym meczu. Zatrzymał aż siedem rzutów rywali. Do tej pory czterokrotnie zdarzyło mu się zablokować po pięć rzutów w jednym spotkaniu. Przeciwko Bobcats Gortat nie pozwalał rywalom na rzuty spod kosza, ale też zatrzymywał wchodzących w pole trzech sekund rozgrywających lub blokował z linii pomocy.

Polski środkowy jest pierwszym od sześciu lat zawodnikiem Suns, który w meczu miał siedem bloków. Ostatnim, któremu udała się ta sztuka, był Amar'é Stoudemire w 2006 roku w meczu przeciwko New Jersey Nets.

Paul Coro, specjalista od Phoenix Suns z lokalnego dziennika "Arizona Republic", napisał entuzjastycznie na Twitterze: "Gortatombo!". To połączenie nazwisk Gortata i legendarnego Dikembe Mutombo - kongijski środkowy był absolutnym mistrzem bloków, w karierze zatrzymał 3289 rzutów rywali, co na liście wszech czasów daje mu drugie miejsce, za Hakeemem Olajuwonem (3830).

Gortatowi jeszcze daleko do osiągnięć Mutombo, który potrafił zablokować nawet 12 rzutów w meczu, ale postęp w porównaniu z poprzednim sezonem jest niezwykły. Gortat od przeprowadzki do Phoenix Suns miał w dwóch ostatnich sezonach średnio 1,5 bloku na mecz, teraz w pięciu spotkaniach zatrzymał aż 21 rzutów rywali i ze średnią 4,2 bloku na mecz jest zdecydowanym liderem klasyfikacji blokujących. Drugi w zestawieniu Roy Hibbert (Indiana Pacers) blokuje średnio trzy rzuty w meczu, uważany za najlepszego środkowego ligi Dwight Howard z Los Angeles Lakers ma 2,4 bloku na mecz (10. miejsce), a Serge Ibaka, który klasyfikacje wygrywał w dwóch ostatnich sezonach, na liście jest dopiero 12. (2,25).

- Obiecałem sobie, że będę lepiej chronił kosz. Z moją siłą, łatwością poruszania się po parkiecie i skocznością po prostu muszę zatrzymywać więcej rzutów. Przestałem już wymuszać faule w ataku, wziąłem się za bloki. Tego potrzebujemy - powiedział Gortat po meczu z Bobcats, w którym do siedmiu bloków dołożył 23 punkty i 10 zbiórek.

Obawiano się, że po odejściu Steve'a Nasha i zmianie taktyki przez Phoenix Suns rewelacyjne statystki Gortata polecą na łeb. Na początku sezonu nic się takiego nie stało. W czterech z pięciu pierwszych meczów Polak zaliczył double-double, czyli dwucyfrowe osiągi w rzutach i zbiórkach. Gortat zdobywa średnio 15 punktów na mecz przy prawie 60-procentowej skuteczności, o wiele lepiej gra na tablicach - średnia 11,8 na mecz daje mu piąte miejsce w NBA (prowadzi Zach Randolph z Grizzlies - 15,3), jest o prawie dwie zbiórki lepsza niż w poprzednim sezonie. Polak jest po prostu aktywniejszy w ataku.

W nowej taktyce Suns gra Gortata nie opiera się już na dwójkowych akcjach z rozgrywającym. Polak sam musi sobie szukać pozycji albo współpracować ze skrzydłowymi. Częściej przebywa pod koszem, ma więcej okazji do zbiórek, zwłaszcza w ataku. "Gortat wreszcie wykorzystuje swój potencjał w grze pod tablicami" - napisał Seth Pollack na blogu "Bright Side Of The Sun".

Gortat swój potencjał wykorzystuje, ale na razie zawodzi jego drużyna. Suns z pierwszych pięciu meczów sezonu wygrali tylko dwa i zajmują przedostatnie miejsce na zachodzie. Za nimi są tylko Los Angeles Lakers, którzy mimo sprowadzenia wielkich gwiazd latem, byli w stanie wygrać tylko jeden z pięciu pierwszych meczów.

Na razie zespół Gortata nie potrafi utrzymać tempa przez cały mecz. W przegranych meczach z Golden State Warriors i Orlando Magic Suns trwonili kilkunastopunktowe przewagi z pierwszej połowy. W środę z przeciętnymi Bobcats też było gorąco. Drużyna z Charlotte odrobiła 16 punktów straty na 11 minut przed końcem. Suns zwyciężyli, bo nagle jak szalony zaczął trafiać rezerwowy Shannon Brown - w 10 minut rzucił sześć trójek i wygrał mecz dla Suns. W starciu z bardziej zorganizowanymi drużynami nie będzie tak łatwo wyjść z tarapatów.

Czołówka klasyfikacji blokujących:

W piątek Suns grają z Cleveland Cavaliers. Relacja na Sport.pl

Więcej o:
Copyright © Agora SA