NBA. Były gracz Asseco Prokom Gdynia Alonzo Gee w zespole z Marcinem Gortatem?

Alonzo Gee, który sezon zaczął w Asseco Prokomie Gdynia, znalazł się na liście życzeń Phoenix Suns. Nadal nie wiadomo, czy zespołowi z Arizony uda się zatrzymać Steve'a Nasha.

Masz inne plotki z NBA? Podziel się nimi na forum Sport.pl

Gee był największą gwiazdą Prokomu na początku sezonu. Niski skrzydłowy, który w Polsce zagrał z powodu lokautu w NBA, błyszczał w Eurolidze (11 pkt, 6,3 zbiórki) i Lidze VTB (18,5 pkt, 9,8 zbiórki), ale na początku listopada nagle wyjechał z klubu. Z kolegami i ówczesnym trenerem Tomasem Pacesasem pożegnał się sms-em, w którym wyjaśnił, że wraca, bo wkrótce ma się skończyć lokaut i chce pozałatwiać rodzinne sprawy.

25-letni skrzydłowy sezon dokończył w Cleveland Cavaliers. Zagrał w 63 meczach, aż 31 razy spotkania rozpoczynał w pierwszej piątce. Swój najlepszy występ zaliczył w przegranym spotkaniu z New Jersey Nets, gdy rzucił 22 punkty i miał 11 zbiórek. W sezonie Gee średnio grał przez 29 minut i zdobywał 10,6 punktu, miał 5,1 zbiórki i 1,3 przechwytu na mecz. Z końcem czerwca jego kontrakt z Cavs wygasa.

Informację o zainteresowaniu Suns skrzydłowym Cavaliers podał "Ohio Morning Jornal". Zdaniem dziennika zespół z Phoenix będzie w stanie zaoferować koszykarzowi 16 mln dolarów za czteroletni kontrakt. Gee jest zastrzeżonym wolnym agentem co oznacza, że Cavaliers będą mogli wyrównać ofertę innego zespołu i zatrzymać zawodnika.

Suns szukają niskiego skrzydłowego, bo nie wiadomo, czy uda im się zatrzymać Granta Hilla. 39-letni koszykarz, drugi najstarszy zawodnik ligi w ostatnim sezonie, jest niezastrzeżonym wolnym agentem i latem może zmienić klub. Do tego, Josh Childress, zmiennik Hilla, grał mało i słabo.

Co dalej z Nashem?

Suns nie wiedzą także, czy uda im się zatrzymać Steve'a Nasha. Lista klubów, które chciałyby ściągnąć do siebie 37-letniego rozgrywającego z Kanady rośnie - w niedzielę CSNChicago.com podało, że koszykarzem interesują się Chicago Bulls, a wcześniej mówiło się m.in. o New York Knicks i Miami Heat.

Nash po ostatnim meczu sezonu zapowiedział, że plotek transferowych negocjował nie będzie, bo potrzebuje czasu, by przemyśleć swoją sytuację. Mówił, że chciałby zostać w Phoenix, o ile zespół zostanie poważnie wzmocniony. W ostatnich dwóch sezonach Suns nie awansowali do play-off.

Za pozostaniem Nasha lobbuje cały czas Marcin Gortat. Polski środkowy podczas ostatniej wizyty w kraju mówił, że stara się co jakiś czas przekonywać Kanadyjczyka do pozostania. - Starałem się przemówić do niego jako do odpowiedzialnego rodzica. Jego dzieci zaczęły edukację, nie byłoby dobrze, gdyby musiały znów zmieniać szkołę, poznawać nowych kolegów - mówił pół żartem pół serio Gortat na briefingu prasowym w Ministerstwie Sportu i Turystyki.

Gortatowi na pozostaniu Nasha bardzo zależy, bo razem tworzyli niesamowicie skuteczny duet, a Polak także dzięki Kanadyjczykowi był najlepszym strzelcem zespołu.

Dziennik "Arizona Republic" twierdzi, że zatrzymanie Nasha jest priorytetem, ale klub szykuje opcję rezerwową. Gdyby nie udało się przekonać Kanadyjczyka do pozostania w zespole, Suns chcą zrobić wszystko, by sprowadzić Derona Williamsa, któremu kończy się kontrakt z Nets. Szanse zespołu z Arizony na to są jednak niewielkie, bo koszykarz jest też numerem jeden na liście życzeń Marka Cubana, właściciela Dallas Mavericks.

Sportowi bankruci. W dziesięciu przehulali ponad miliard dolarów

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.