NBA. Durant przejął mecz. Thunder ze Spurs na remis

Kevin Durant rzucił 18 ze swoich 36 punktów w ostatnich siedmiu minutach i poprowadził Oklahomę City Thunder do zwycięstwa nad San Antonio Spurs 109:103. W finale Konferencji Zachodniej jest remis 2-2. Gra się do czterech zwycięstw.

Nie masz z kim porozmawiać o koszykówce? Wejdź na forum Sport.pl!  ?

Durant w czwartej kwarcie był nie do zatrzymania. Zdobył 16 kolejnych punktów dla Thunder, którzy bronili się przed goniącymi ich Spurs. Dzięki świetnej dyspozycji swojego lidera udało im się kilkupunktową zaliczkę obronić. Durant trafił 7 z 9 rzutów i zdobył w czwartej kwarcie 18 punktów, w całym meczu miał ich 36, a do tego dołożył osiem asyst, sześć zbiórek i blok.

- Nie powiedziałem sobie wcale, że muszę zacząć trafiać. Graliśmy dobrze, dzieliliśmy się piłką, wszystko nam wychodziło. Rywale nieco odrobili straty, a ja nie chciałem, by nas dogonili. Zostawiali mi trochę miejsca przy rzutach, starałem się to wykorzystać - mówił po meczu Durant.

- Jeśli tak utalentowany gracz złapie swój rytm, to trudno jest go zatrzymać. Próbowaliśmy różnych rzeczy, ale nic nie wychodziło - stwierdził Manu Ginobili, który zakończył mecz z 13 punktami.

Imponujący mecz zagrał także Serge Ibaka. Podkoszowy Thunder trafił wszystkie 11 rzutów z gry (o jeden mniej od rekordu play-off), miał pięć zbiórek i trzy bloki. Znany przede wszystkim z gry w obronie reprezentant Hiszpanii uzbierał aż 26 punktów (rekord kariery).

Spurs musieli gonić rywali od drugiej kwarty, kiedy rezerwowi Thunder zanotowali serię 12-3. Po trójce Westbrooka przewaga gospodarzy wzrosła do 10 punktów, ale w drugiej połowie Spurs zaczęli odrabiać straty. Jednak zawsze gdy zbliżali się na dwa, trzy punkty, Thunder potrafili znów odskoczyć.

21 punktów dla Spurs rzucił Tim Duncan, miał też osiem zbiórek. 17 punktów dołożył Kawhi Leonard, a po 12 mieli Boris Diaw i Tony Parker.

Rywalizacja w finałach konferencji toczy się do czterech zwycięstw. Thunder remisują ze Spurs 2-2, kolejny mecz w poniedziałek. Zespół z Oklahoma City rozpoczął serię od dwóch porażek i walczy o to, by zostać 15. zespołem w historii, który mimo słabego początku serii, awansuje do kolejnej rundy.

Na wschodzie Miami Heat prowadzą 2-1 z Boston Celtics. Mecz numer trzy w nocy z niedzieli na poniedziałek. Transmisja na żywo od godz. 2.30 w Canal+ Sport.

Ole, ole, ole, ola! Trybuna Kibica zawsze pełna

Więcej o:
Copyright © Agora SA