NBA. Lin znowu pomógł. Mistrzowie NBA gorsi od Knicks

Dwa dni po porażce z New Orlean Hornets, która przerwała passę siedmiu zwycięstw, Knicks prowadzeni przez Jeremy'ego Lina pokonali Dallas Mavericks 104:97. 23-latek, zdobył 28 punktów i miał 14 asyst i pięć przechwytów. To rekord jego kariery.

Po przegranej z "Szerszeniami", kiedy to Lin miał aż 9 strat, nowy lider nowojorskiej drużyny pomógł jej odnieść kolejne zwycięstwo. Tym razem nad Mavericks. Ostatni raz Knicks pokonali drużynę z Dallas w Madison Square Garden sześć lat temu.

Czternaście punktów i 10 zbiórek dołożył center Tyson Chandler. J.R Smith, który debiutował w tym meczu w pierwszej piątce nowojorczyków rzucił 15 punktów.

Dallas nie pomógł bardzo dobry występ lidera Dirika Nowitzkiego. Niemiec rzucił 34 punkty. Shawn Marion miał tylko 14 punktów. Amerykanin miał kryć Lina.

23-letni absolwent Harvardu notuje średnio 22,5 punktu i 10,5 asysty na mecz. Świetne statystyki młodego koszykarza pozwoliły zapomnieć nowojorczykom o nieobecności dwóch największych gwiazd - Carmelo Anthony'ego i Stoudmire'a.

Odkąd młody rozgrywający zaczął pojawiać się w pierwszej piątce, Knicks wygrali osiem meczów z dziewięciu rozegranych spotkań, w tym to z Los Angeles Lakers, gdzie Lin przyćmił Kobe'ego Bryanta. Nowojorczyk rzucił 38 punktów. Lider "Jeziorowców" miał ich 34.

Kolejne spotkanie New York Knicks w poniedziałek z New Jersey Nets.

Linomania ogarnęła Stany Zjedonoczone! m ?

 

Chiny zachwycone Jeremym Linem ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA