- Nie mogę dobrze złapać piłki, bo odbija się od plastikowego usztywnienia palca. Nie mogę celnie rzucać, bo nie mam kontroli nad piłką. W zasadzie jestem teraz jednoręki, ale muszę się do tego przyzwyczaić - mówił przed meczem z Hornets Gortat.
Polak gra ze złamanym kciukiem prawej, rzucającej ręki. W piątek nie było widać, by mu to przeszkadzało - był skuteczny pod koszem, po zespołowych akcjach zdobył w sumie 12 punktów przy bardzo dobrej skuteczności (6/8).
Co ważne, solidnie grał w obronie. Twardo zastawiał deskę (siedem zbiórek), dobrze wychodził do pomocy i blokował rzuty rywali - w piątek udało mu się to aż czterokrotnie. Wymusił też dwa faule w ataku. Zagrał niespełna 30 minut i miał najwyższy wskaźnik +/- w zespole (+18).
Pierwsza wygrana Suns to efekt przyzwoitej defensywy. Komunikacja, pomoc po przekazaniach na zasłonach i czujność na deskach pozwoliły Suns wreszcie zacząć grać z kontry. Po szybkich atakach gracze z Arizony zdobyli aż 17 punktów, rywale ledwie sześć.
Suns odskoczyli na 10 punktów w drugiej kwarcie, gdy dobrze grali rezerwowi - Shannon Brown oraz Hakim Warrick. W połowie trzeciej drużyna Gortata zdobyła aż 10 punktów z rzędu i powiększyła przewagę do 15. Fatalnie pudłujący Hornets strat do samego końca odrobić nie byli w stanie. Suns tym samym zrewanżowali się rywalom za porażkę w pierwszym meczu sezonu.
Najlepszym strzelcem Suns był Warrick - skrzydłowy miał 18 punktów i siedem zbiórek. Steve Nash rozdał 12 asyst, ale nadal ma problem ze skutecznością - trafił tylko dwa z ośmiu rzutów z gry. 16 punktów rzucił Jared Dudley, 11 miał Brown.
Gracze z Nowego Orleanu trafili zaledwie 29 procent swoich rzutów (26/90). Pudłowali zwłaszcza Ariza (2/11 z gry), Belinelli (3/13) oraz Jack (6/20). Hornets zagrali drugi mecz bez Erica Gordona. Rzucający, który wygrał dla ekipy z Nowego Orleanu pierwszy mecz w Phoenix, ma stłuczone kolano. Pod jego nieobecność najwięcej - 17 punktów, zdobył Carl Landyr, a 10 punktów i 16 zbiórek miał Emeka Okafor. To pierwsza porażka Hornets w tym sezonie.
Suns długiego odpoczynku mieć nie będą. W ostatni dzień 2011 roku zmierzą się z kandydatami do tytułu Oklahoma City Thunder, którzy wygrali swoje cztery pierwsze mecze sezonu. Dla zespołu z Arizony będzie to pierwszy raz w sezonie, kiedy grają dzień po dniu. Thunder przed sobotnim meczem mieli dzień wolnego.
Wróciła NBA! Zobacz za czym tęskniliśmy przez pół roku [NAJLEPSZE ZDJĘCIA] ?
Mieli bronić tytułu, a zbierają cięgi - problem Dallas Mavericks ?