To kwota, jaką Griszczuk zarobiłby w Anwilu, gdyby dotrwał w nim do końca kontraktu, czyli 31 maja br. Władze koszykarskiego klubu rozstały się z nim z końcem ub.r. Powód: utrata zaufania do trenera, którego drużyna przegrała cztery z dziewięciu meczów ligowych i wszystkie trzy w europejskich pucharach.
Toruński sąd, w którym sprawiedliwości dochodził Griszczuk, uznał, że nie były to "ważne powody", uprawniające Anwil do jednostronnego zerwania umowy z trenerem. Oprócz odszkodowania w wysokości 150 tys. zł (plus odsetki od stycznia br.) dla Griszczuka klub musi zapłacić jeszcze blisko 10 tys. zł kosztów postępowania.
Wyrok jest nieprawomocny.