Mecz Argentyny (nr 1 światowego rankingu) z Brazylią (jako jedyna postawiła się w Turcji USA przegrywając tylko 68:70) rozstrzygnął się w ostatniej kwarcie. Najwyższe w meczu prowadzenie Brazylii (72:66) dwoma trójkami zlikwidował rezerwowy Hernan Jasen, a potem sprawy w swoje ręce wziął Scola.
30-letni podkoszowy Houston Rockets, najlepszy strzelec trwających mistrzostw, w ostatnich minutach nie tylko trafiał w nieprawdopodobnych sytuacjach, ale także ładnie podawał i dobrze grał w obronie. Po jego kilku udanych akcjach z rzędu Argentyna prowadziła na 19 sekund przed końcem 89:84.
Brazylijczycy też mieli jednak świetnego lidera - błyskotliwy i charyzmatyczny rozgrywający Marcelinho Huertas zdobył we wtorek 32 punkty, a dwie sekundy przed końcem ekwilibrystycznym rzutem za trzy z biegu zmniejszył straty do dwóch punktów (89:91). Wynik z linii rzutów wolnych ustalił Scola.
Bohater Argentyny trafił w sumie aż 14 z 20 rzutów z gry, miał dziewięć zbiórek, trzy asysty i dwa przechwyty. 20 punktów dla zwycięzców dołożył Carlos Delfino, a 15 dodał z ławki Jasen, który w pięciu poprzednich spotkaniach zdobył w sumie o dwa punkty więcej.
Argentyńczycy trafili aż 61 proc. trójek (11/18), czym przyćmili bardzo dobrą skuteczność z dystansu rywali - 50 proc. (12/24).
W ćwierćfinale Argentyna zagra w bardzo ciekawie zapowiadającym się meczu z niepokonaną jak dotąd Litwą, która we wtorek zwyciężyła 87:76 Chiny. Poza Litwą ani razu na MŚ nie przegrali jeszcze gospodarze Turcy (w środę grają o półfinał ze Słowenią) oraz Amerykanie (w czwartek zmierzą się z Rosją).
W walce o czwórkę wielkie emocje powinno wywołać także środowe spotkanie Hiszpanii z Serbią (TVP Sport, 17), które rok temu w Katowicach grały o złoto mistrzostw Europy. Hiszpanie, mistrzowie świata z 2006 roku, pewnie wygrali wówczas 85:63.
Teraz mają jednak problemy - odnowiony uraz szyi Felipe Reyesa sprawił, że podkoszowy Realu Madryt wrócił na kilka dni na leczenie do Hiszpanii, a przeziębienie wykluczyło z kilku treningów środkowego Marca Gasola. I Reyes, i Gasol powinni w środę być w składzie, ale możliwe, że obaj będą w gorszej dyspozycji niż zwykle.
Serbia - Chorwacja 73:72
Hiszpania - Grecja 80:72
Słowenia - Australia 87:58
Turcja - Francja 95:77
USA - Angola 121:66
Rosja - Nowa Zelandia 78:56
Litwa - Chiny 78:67
Argentyna - Brazylia 93:89.
Serbia - Hiszpania, Turcja - Słowenia,
USA - Rosja, Litwa - Argentyna.