Od czasu wybuchu wojny na Ukrainie Rosja jest wykluczona z większości dyscyplinach sportowych, a okazywanie jej sympatii jest bardzo niemile widziane. Niestety są kraje, które mimo zbrodni popełnianych na Ukrainie wspierają kraj Władimira Putina. Rosjan mocno sympatyzują m.in. Serbowie.
Kilka dni temu sympatię do putinowskiego reżimu pokazali kibice koszykarskiej Crveny Zvezdy Belgrad na meczu z litewskim Żalgirisem Kowno.
- Serbowie postanowili wykorzystać przyjazd reprezentanta jednego z najbardziej wrogo nastawionych do Rosji narodów i przygotowali prowokacyjną oprawę. W pewnym momencie każdy z kibiców podniósł doczepioną do miejsca w hali kolorową kartkę, co pozwoliło na stworzenie ogromnego wzoru rosyjskiej flagi, rozciągającego się na całe trybuny. Serbowie mieli też transparenty uderzające w NATO i Unię Europejską i odśpiewali "Katiuszę", czyli wojskową pieśń rosyjską z czasów Związku Radzieckiego - pisał Bartosz Królikowski ze Sport.pl.
Litwini byli wściekli po takim zachowaniu kibiców. - Kibice serbskiej drużyny przywitali Żalgiris wielką burzą. Na trybunach utworzono wielką flagę rosyjskiego okupanta - pisał portal Krepsinis.
Zobacz: To, co zrobił LeBron James, przeszło do historii NBA!
Teraz władze Euroligi ogłosili, jak zostanie ukarana Crvena Zvezda Belgrad. Klub będzie musiał zapłacić 10 tysięcy euro.
"Euroliga ogłosiła następujące decyzje dyscyplinarne dotyczące incydentów, które miały miejsce w 27. kolejce sezonu zasadniczego Euroligi. Crvena Zvezda Belgrad została ukarana grzywną w wysokości 10 000 euro za obraźliwe okrzyki kibiców skierowane do uczestników meczu Crvena Zvezda Belgrad – Żalgiris. Kara została nałożona na podstawie artykułu 29.2.f Zasad Dyscyplinarnych Euroligi, który odnosi się do niewłaściwego zachowania kibiców" – czytamy w oświadczeniu Euroligi.
Crvena Zvezda z 43 punktami (16 zwycięstw i 11 porażek) zajmuje pozycję w Eurolidze. Żalgiris jest na 12. miejscu (13 wygranych i 14 porażek). Prowadzi Olympiakos Pireus (bilans: 20-7).