W nocy z piątku na sobotę San Antonio Spurs przegrali z Charlotte Hornets 116:117 w dramatycznych okolicznościach. Na osiem sekund przed końcem decydującą "trójkę" przeciwko zespołowi z Teksasu zdobył Miles Bridges, a wynik mógł jeszcze odwrócić De'Aaron Fox, ale trafił kolejny rzut tuż po końcowej syrenie i punkty nie zostały zaliczone. Dzień później Spurs spotkał podobny scenariusz.
W nocy z soboty na niedzielę Spurs na wyjeździe zmierzyli się z Orlado Magic i to starcie było bardzo wyrównane. Pierwszą kwartę gospodarze wygrali dwoma punktami, a w drugiej drużyna z San Antonio prowadziła nawet pięcioma "oczkami", ale finalnie na przerwę zeszła z wynikiem 60:57 na swoją korzyść.
W drugiej połowie "Ostrogi" podkręciły tempo i 12 punktów przewagi w trzeciej kwarcie dawało nadzieję na zwycięstwo. W ostatniej odsłonie Magic odrabiali straty m.in. za sprawą skutecznego Franza Wagnera i chociaż w kluczowym momencie przegrywali nawet 102:109, to zdobyli osiem punktów z rzędu i wyszli na prowadzenie. Spurs trafili za dwa punkty i na 30 sekund przed końcem wygrywali 111:110. Takim wynikiem mecz się nie skończył.
Po przerwie na żądanie piłka trafiła do Paolo Banchero, a ten nie miał zamiaru nikomu jej oddać. Po szybkim zwodzie zdecydował się na efektowny rzut z odchylenia i trafił na dokładnie 24 sekundy przed końcem, dając Orlando prowadzenie 112:111. Spurs jeszcze próbowali, ale na dwie sekundy do końca za dwa nie trafił Victor Wembanyama i jego zespół drugi raz z rzędu przegrał tylko jednym punktem.
Wieczoru do udanych nie może zaliczyć Jeremy Sochan, który znów zaczął na ławce rezerwowych, a na parkiecie spędził 19 minut. W tym czasie zdobył zaledwie siedem punktów, miał dwie zbiórki, trzy asysty i zaliczył cztery faule. Z gry trafił trzy na pięć prób, z czego jedną na dwie za trzy punkty. W nocy z piątku na sobotę zaliczył double-double, więc dzień później raczej nie jest z siebie zadowolony.
Dla Spurs była to 22. porażka w 50 meczu tego sezonu. To daje drużynie z San Antonio 12. miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej. Z kolei Magic awansowali na ósme miejsce w Konferencji Wschodniej z 26 zwycięstwami na koncie.