Marcin Gortat zrobił zdecydowanie największą karierę spośród polskich koszykarzy grających w NBA. W barwach Orlando Magic dotarł nawet do finału ligi, a później występował w: Phoenix Suns, Washington Wizards i Los Angeles Clippers. Na parkietach najlepszej ligi świata spędził 12 sezonów, co pozwoliło mu "ustawić się" do końca życia.
W NBA część wynagrodzeń zawodników jest odprowadzana na specjalny fundusz, z którego po zakończeniu kariery są wypłacane im emerytury. To ma uchronić ich przed zapaścią finansową, a mowa o naprawdę solidnych kwotach. Jest to 700 dolarów miesięcznie za każdy rok gry, co w przypadku 12-letniego stażu Polaka daje 8,4 tys. dol. - przy obecnym kursie to ok. 35 tys. zł.
Ta informacja przewijała się już wielokrotnie, ale dalej budzi spore poruszenie. Co sądzi o tym Gortat? - To emerytura przypisana mi odgórnie. Nie ma ona kompletnie nic wspólnego z moim życiem, ponieważ te pieniądze i tak się rozpływają na rachunki i podatki w Stanach Zjednoczonych. A jeszcze tym bardziej komentarze ludzi, że płaczę na temat tego, ile kosztuje ogrodnik (w jednym z wywiadów wspomniał, że płaci mu 300-350 dol. - red.). Nie chce mi się nawet tego komentować - powiedział w rozmowie z Jastrząb Post.
Zobacz też: Biden chciał uhonorować legendę. Cała sala wybuchła śmiechem
Były koszykarz nieco zaskoczył. - Zacytuję Dodę: "Głupim nie wytłumaczysz, a mądremu nie musisz". Prawda jest taka, że mam taką emeryturę, ale proszę mi wierzyć, to nie ma nic wspólnego z moim życiem - skwitował.
A jak wygląda życie 40-latka po zakończeniu kariery? - Śmieję się dzisiaj, że moja emerytura będzie wyglądała troszkę inaczej. Szczerze powiem, że powoli marzę, aby wrócić do koszykówki. Wtedy mój dzień polegał na tym, aby pójść na trening od 8:00 do 14:00, a przez resztę dnia miałem obowiązkowy odpoczynek. Teraz od 8:00 do 20:00 jestem na spotkaniach, wizytach, eventach. Na emeryturze mam więcej mozolnej pracy niż miałem w sporcie zawodowym. Teraz trzeba sobie zadać pytanie, gdzie miejsce dla rodziny, żony, przyjaciół? To kawał ciężkiej pracy i trzeba to wypośrodkować - wyjaśnił.
Niedawno Gortat zdradził, jakie jeszcze korzyści czerpie z bogatej kariery w NBA. - Dzięki temu, że podpisałem umowę z (producentem gry NBA 2K - red.), dostaję pieniądze za to, że grasz moim nazwiskiem - wyjawił. Przyniosło mu to sumę przekraczającą 50 tys. zł.