Spotkanie Euroligi pomiędzy LDLC ASVEL Villeurbanne a AS Monaco, dwoma zespołami z ligi francuskiej, raczej nie zapowiadało się jako niezwykle emocjonujące. Pierwszy z zespołów to autsajder rozgrywek, drugi jest jednym z najwyżej notowanych w całej stawce. Mimo to było czym nacieszyć oko.
Po pierwszej kwarcie faworyci prowadzili 23:12. Na początku drugiej części ich przewaga zaczęła maleć, a przy stanie 24:18 wydarzyło się coś nieprawdopodobnego. W niegroźnej sytuacji wyprowadzający piłkę Nando De Colo został sfaulowany na własnej połowie, w okolicach linii bocznej. Zdążył jeszcze oddać rzut i chyba sam nie spodziewał się, że trafi. Trafił i wprawił w euforię całą halę oraz komentatorów. "Nando De Colo właśnie trafił rzut roku... rzut dekady" - ekscytował się twitterowy profil BasketNews. Wymowna była również mina faulującego gracza Monaco.
Francuski obwodowy miał zatem szansę na akcję 3+1, gdyż jako faulowany zawodnik podszedł do rzutu wolnego. Nie zmarnował kapitalnej okazji i najprawdopodobniej zanotował najbardziej efektowną, a przy tym efektywną akcję w karierze.
Jakby tego było mało, drużyna Villeurbanne zaczęła coraz bardziej naciskać na Monaco. Do przerwy przegrywała 40:44, ale w trzeciej kwarcie prowadziła już nawet 61:50. Decydująca część meczu zapowiadała się ekscytująco i taka też była. Monaco odrobiło straty z nawiązką i ostatecznie triumfowało 87:77.
Po tym spotkaniu drużyna z księstwa ma bilans 21 zwycięstw i sześciu porażek i zajmuje drugie miejsce w tabeli Euroligi. Villeurbanne z siedmioma wygranymi oraz 25 przegranymi zajmuje 17., czyli przedostatnią pozycję i po zakończeniu fazy zasadniczej pożegna się z rozgrywkami.