Choć to dopiero drugi sezon Jeremy'ego Sochana w NBA, to Polak prezentuje się z dobrej strony i już może pochwalić się kilkoma sukcesami. Kilka dni temu zrównał się z legendą Dennisem Rodmanem w klasyfikacji najskuteczniejszych koszykarzy w historii klubu (719 punktów), a następnie go wyprzedził. Ostatnio zanotował też kilka dobrych spotkań, m.in. z Miami Heat (113:118), gdzie zdobył 16 punktów, co było wyrównaniem jego rekordu z bieżącego sezonu. Podobnie było w niedzielnym starciu z Memphis Grizzlies. Znów zapisał na koncie 16 punktów, zaliczył również trzy asysty, pięć zbiórek i dwa przechwyty, ale jego forma po raz kolejny nie przełożyła się na zwycięstwo drużyny.
Początek meczu należał do San Antonio Spurs. Koszykarze Gregga Popovicha już w pierwszej kwarcie zbudowali bezpieczną przewagę i zakończyli ją prowadzeniem 35:26. W drugiej partii zaprezentowali się równie dobrze i dołożyli kolejne cenne punkty. Dobrze spisywał się nie tylko Sochan, który zanotował kilka efektownych akcji, ale i gwiazdor zespołu, Victor Wembanyama. Ostatecznie ta kwarta zakończyła się wygraną Spurs aż 33:25.
Wydawało się, że ekipa Polaka pewnie zmierza po zwycięstwo. Trzecia odsłona przyniosła jednak niespodziewany zwrot akcji. Choć drużyna Popovicha prowadziła już niemal 20 punktami, to w pewnym momencie całkowicie stanęła. W tej kwarcie straciła 10 punktów, co było dopiero początkiem katastrofy Spurs.
Ta nadeszła w ostatniej partii. Już niemal na początku Grizzlies odrobili straty i wyszli na minimalne prowadzenie. To podcięło skrzydła rywalom, którzy przez pięć minut nie byli w stanie znaleźć drogi do kosza. Z kolei przeciwnicy grali koncertowo. Zanotowali serię 18 punktów z rzędu i ostatecznie odwrócili losy spotkania. Wygrali czwartą kwartę 33:14 i cały mecz 120:108.
Tym samym Spurs zaliczyli ósmą porażkę z rzędu i znajdują się na dnie tabeli. Zajmują 15. miejsce w Konferencji Zachodniej z bilansem 3:10. Po raz ostatni triumfowali 3 listopada, pokonując Phoenix Suns (132:121).
Najwięcej punktów w spotkaniu z Grizzlies spośród koszykarzy Popovicha zdobył Keldon Johnson, bo 22. Nieco mniej punktów zapisał na koncie Wembanyama, ale za to zaliczył double-double: 19 punktów, 13 zbiórek.