Kolejny dobry mecz Sochana. Wyrównał rekord sezonu. Ale było też pięć minut wstydu [WIDEO]

Jeremy Sochan rozegrał dobry mecz i po raz kolejny wyrównał rekord sezonu. To nie pomogło jednak drużynie w przełamaniu fatalnej passy porażek, mimo że początek spotkania dał ogromne nadzieje. San Antonio Spurs prowadzili już niemal 20 punktami, ale w ostatniej kwarcie całkowicie roztrwonili zaliczkę. Tym samym przegrali 108:120 z Memphis Grizzlies i zanotowali ósmą przegraną z rzędu. Kryzys drużyny Gregga Popovicha trwa.

Choć to dopiero drugi sezon Jeremy'ego Sochana w NBA, to Polak prezentuje się z dobrej strony i już może pochwalić się kilkoma sukcesami. Kilka dni temu zrównał się z legendą Dennisem Rodmanem w klasyfikacji najskuteczniejszych koszykarzy w historii klubu (719 punktów), a następnie go wyprzedził. Ostatnio zanotował też kilka dobrych spotkań, m.in. z Miami Heat (113:118), gdzie zdobył 16 punktów, co było wyrównaniem jego rekordu z bieżącego sezonu. Podobnie było w niedzielnym starciu z Memphis Grizzlies. Znów zapisał na koncie 16 punktów, zaliczył również trzy asysty, pięć zbiórek i dwa przechwyty, ale jego forma po raz kolejny nie przełożyła się na zwycięstwo drużyny.

Zobacz wideo "Gorzej już być nie może". Drużyna Sochana odbije się od dna? Eksperci nie mają wątpliwości

Kolejna porażka San Antonio Spurs. Jeremy Sochan dwoił się i troił, ale ostatecznie musiał uznać wyższość rywali

Początek meczu należał do San Antonio Spurs. Koszykarze Gregga Popovicha już w pierwszej kwarcie zbudowali bezpieczną przewagę i zakończyli ją prowadzeniem 35:26. W drugiej partii zaprezentowali się równie dobrze i dołożyli kolejne cenne punkty. Dobrze spisywał się nie tylko Sochan, który zanotował kilka efektownych akcji, ale i gwiazdor zespołu, Victor Wembanyama. Ostatecznie ta kwarta zakończyła się wygraną Spurs aż 33:25.

Wydawało się, że ekipa Polaka pewnie zmierza po zwycięstwo. Trzecia odsłona przyniosła jednak niespodziewany zwrot akcji. Choć drużyna Popovicha prowadziła już niemal 20 punktami, to w pewnym momencie całkowicie stanęła. W tej kwarcie straciła 10 punktów, co było dopiero początkiem katastrofy Spurs.

Ta nadeszła w ostatniej partii. Już niemal na początku Grizzlies odrobili straty i wyszli na minimalne prowadzenie. To podcięło skrzydła rywalom, którzy przez pięć minut nie byli w stanie znaleźć drogi do kosza. Z kolei przeciwnicy grali koncertowo. Zanotowali serię 18 punktów z rzędu i ostatecznie odwrócili losy spotkania. Wygrali czwartą kwartę 33:14 i cały mecz 120:108. 

San Antonio Spurs w głębokim kryzysie

Tym samym Spurs zaliczyli ósmą porażkę z rzędu i znajdują się na dnie tabeli. Zajmują 15. miejsce w Konferencji Zachodniej z bilansem 3:10. Po raz ostatni triumfowali 3 listopada, pokonując Phoenix Suns (132:121).

Najwięcej punktów w spotkaniu z Grizzlies spośród koszykarzy Popovicha zdobył Keldon Johnson, bo 22. Nieco mniej punktów zapisał na koncie Wembanyama, ale za to zaliczył double-double: 19 punktów, 13 zbiórek. 

Więcej o: