- To jest piękna historia, na Łotyszy nikt specjalnie nie stawiał. Debiutanci trafili do grupy śmierci z Kanadą i Francją, kandydatami do złota, szanse na zwycięstwo dawano im tylko w konfrontacji z Libanem. Ale po zwycięstwie 109:70 z Libańczykami na inaugurację Łotysze sensacyjnie pokonali 88:86 Francję i tym samym wyrzucili ich z gry o mistrzostwo - pisał Łukasz Cegliński, redaktor naczelny Sport.pl w trakcie pierwszej fazy grupowej o rewelacji turnieju.
Łotysze w drugiej fazie turnieju również zachwycali. Potrafili pokonać Hiszpanię 74:69, a potem rozbić Brazylijczyków aż 104:84. - Świetne wyniki to jedno, równie istotny jest styl - Łotysze momentami grają koszykarską poezję i właśnie w takim stylu wyrzucili z turnieju Brazylijczyków - pisaliśmy po tym meczu.
W ćwierćfinale w ostatniej akcji meczu z Niemcami mieli rzut na zwycięstwo, ale spudłowali. W efekcie, zamiast walczyć o medale, musieli rywalizować o miejsca 5-8, choć dla nich i tak to wielki sukces.
Najpierw Łotysze pokonali Włochów 87:82, a w sobotę zmierzyli się z Litwą w starciu o piąte miejsce w turnieju. Znów to ich rywale byli faworytami. Łotysze znów jednak pokazali wielką klasę. Wygrali wysoko, bo aż 98:63 (28:20, 21:18, 28:9, 21:16).
Zwycięzcy mieli zdecydowanie lepszą skuteczność z gry (50,7 do 34,8 proc.) i za trzy punkty (50 proc. - 19,2 proc.). W tym drugim elemencie trafili aż szesnaście razy na 32 próby (rywale 5/26). Łotysze mieli też więcej zbiórek (38-28), asyst (34-11), bloków (4-3) i przechwytów (4-1).
Niesamowity mecz zagrał ich rozgrywający - Arturs Zagars, który pobił rekord mistrzostw świata w asystach. Miał bowiem ich aż siedemnaście!
W starciu o siódme miejsce Słowenia wygrała z Włochami 89:85. Najwięcej punktów dla zwycięzców zdobył gwiazdor NBA - Luka Doncić (29.).
W niedzielę o godz. 10.30 Kanada w meczu o trzecie miejsce zmierzy się z USA. Finał: Niemcy - Serbia rozpocznie się o godz. 14.30. Oba spotkania pokaże TVP Sport.