Amerykański portal ESPN poinformował, że w środę, 6 września w Elizabethtown zmarł Stanley Von Nieda. Był on najstarszym żyjącym koszykarzem, który w przeszłości występował w NBA. Von Nieda grał w pierwszym sezonie NBA, kiedy rozgrywki te połączyły się z NBL.
Von Nieda w koszykówkę zaczął występować w college'u w Penn State. Potem musiał przestać uprawiać sport, bo wybuchła II wojna światowa i zaczął służyć w amerykańskiej armii. - Uczęszczał do szkoły spadochroniarskiej i wchodził w skład 17. Dywizji Powietrznodesantowej, która brała udział w bitwie o Ardeny - pisze ESPN.
- Grał ze spadochroniarzami z Fort Benning w stanie Georgia. Tam przewodził krajowi, zarówno zespołom uniwersyteckim, jak i usługowym, zdobywając 1062 punkty w 44 meczach. Po zwolnieniu grał w Lancaster Red Roses we Wschodniej Lidze Koszykówki, gdzie prowadził w tej lidze pod względem punktacji, zdobywając średnio ponad 24 punkty na mecz - czytamy w Wikipedii.
Stanley Von Nieda w najsilniejszej lidze świata zagrał jeden sezon (59 spotkań). Występował w drużynach: Tri-Cities Blackhawks i Baltimore Bullets. Miał pseudonim "Whitey". Po opuszczeniu NBA trenował w Elizabethtown College. W 1952 roku został zawodnikiem i trenerem drużyny Lancaster Red Roses. Trzy razy z tym zespołem dotarł do finałów rozgrywek. Został też wybrany w 1951 roku do drugiej drużyny All-EPBL.
Stanley Von Nieda przeszedł do historii faktem, że jako pierwszy zawodnik NBA przekroczył 100 lat. W czerwcu tego roku świętował 101 urodziny.