Polacy rozczarowali na starcie MŚ. Bolesne porażki. A teraz się dopiero zacznie

Łukasz Cegliński
Dwa mecze, dwie porażki, duże rozczarowanie - tak wygląda sytuacja Polaków po pierwszym dniu mistrzostw świata w koszykówce 3x3 w Wiedniu. Po przegranych z Portoryko i Izraelem jest jeszcze jedna zła wiadomość - dopiero teraz Biało-Czerwonych czekają grupowe mecze z silnymi Litwinami i Belgami.

Po porażce 18:21 w pierwszym wtorkowym meczu z Portoryko, Polaków czekał mecz z Izraelem, który również przegrał swoje pierwsze spotkanie - 18:21 z Belgią. Popołudniowy mecz był więc dla obu drużyn rywalizacją o to, by uniknąć ostatniego miejsca w tabeli grupy C po pierwszym dniu zawodów.

Zobacz wideo Sukces kadry U17. Nie chodzi tylko o wynik

Na razie zajmować je będą Polacy, którzy ulegli Izraelowi 19:21. Spotkanie miało bardzo podobny przebieg do tego z Portoryko. Biało-Czerwoni od początku musieli gonić - szybko przegrywali 0:4, ale po dwupunktowym trafieniu Przemysława Zamojskiego udało im się wyjść na prowadzenie 6:5. 

Potem chaotyczny, toporny na początku spotkania atak udało się rozruszać Mateuszowi Szlachetce, który przestał popełniać błędy i pokazał kilka skutecznych wejść pod kosz - także z ładnymi odegraniami do Adriana Boguckiego, mierzącego 216 cm wzrostu kolegi z reprezentacji do lat 23, która w 2022 roku sięgnęła po młodzieżowe mistrzostwo świata.

Izrael przez moment prowadził 11:8, ale Polacy szybko doprowadzili do remisu i wyrównana walka trwała już do końca. Dwójka Szymona Rducha dała prowadzenie 15:14, potem trzy razy był remis. W końcówce skutecznie zagrał Bogucki, który zdobył punkty na 18:17, a potem - wsadem po pięknym podaniu Zamojskiego - na 19:19. To jednak właśnie Bogucki sfaulował potem jednego z rywali, który wykorzystał dwa wolne i ustalił wynik meczu na 21:19 dla Izraela.

Kolejne mecze Polacy rozegrają w czwartek z Belgią i Litwą, które w światowym rankingu są notowane wyżej od trzech pozostałych drużyn w grupie. Zresztą Biało-Czerwoni - patrząc według tej klasyfikacji - w teorii byli faworytami spotkań z Portoryko i Izraelem. W praktyce okazało się, że przebudowana kadra składająca się z dwóch weteranów (Rduch i Zamojski) oraz dwóch graczy młodszego pokolenia (Bogucki i Szlachetka) ma na razie problemy z rozegraniem dobrego, równego meczu na mistrzostwach świata.

W turnieju w Wiedniu bierze udział 20 zespołów podzielonych na cztery grupy po pięć drużyn. Zwycięzcy grup awansują do ćwierćfinału, drużyny z miejsc drugich i trzecich zagrają o cztery dodatkowe miejsca w ósemce. Polsce, która w tej chwili ma bilans 0-2, a przed sobą mecze z Litwą i Belgią, o awans będzie trudno.

Biało-Czerwoni nie pojechali do stolicy Austrii w roli faworyta, ale - jak zwykle - z dużymi oczekiwaniami. Są w końcu brązowymi medalistami MŚ z 2019 roku i także brązowymi z mistrzostw Europy rozegranych dwa lata później. Dlatego wtorkowe wyniki z Portoryko i Izraelem to duże rozczarowanie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.